Nikt nie spodziewał się, że aukcja charytatywna Dody zakończy się tak ponurym żartem. Auto piosenkarki wylicytował mężczyzna, który nie zamierzał za nie zapłacić. Pieniądze miały trafić na konto chorego dziecka. Zobaczcie, jak to wydarzenie wspomina gwiazda: