- Mam duże poczucie, że przez to, że temat poddawania się procedurze in vitro jest także moim doświadczeniem, daję pewnego rodzaju świadectwo. Mam też świadomość, że nic z tego może nie wyjść. Przepracowałam wiele kwestii, pogodziłam się z tym. I udowadniam, że można i trzeba o tym mówić - mówi Bovska, a właściwie Magda Grabowska-Wacławek.