- Chyba coraz częściej myślę o tym, ile to wszystko jest warte. Lata 90. miały swój niepowtarzalny urok. I faktycznie, jeśli artysta sprzedawał płyty, to był bogaty. Jeśli nie sprzedawał, nie był. Ale los pisze różne scenariusze. My w pewnym momencie też byliśmy krok od bankructwa, a media nazywały mnie królem Midasem - mówi Robert Gawliński, wspominając ostatnich 30 lat. Punktem wyjścia do retrospektywy jest 30-lecie Wilków i płyta "Wszyscy marzą o miłości".