Na granicy Polski z Białorusią ciągle koczują grupy uchodźców. Dla PiS to nielegalni imigranci wysłani przez Łukaszenkę, a dla opozycji ludzie, których trzeba przyjąć z otwartymi ramionami. Swoje trzy grosze dorzucił Maciej Stuhr i jego żona, którzy rok temu pomagali rodzinie z Czeczenii.