Stuhr: "Dawno nie byłem tak zadowolony postawą jakiegoś polityka"
Na granicy Polski z Białorusią ciągle koczują grupy uchodźców. Dla PiS to nielegalni imigranci wysłani przez Łukaszenkę, a dla opozycji ludzie, których trzeba przyjąć z otwartymi ramionami. Swoje trzy grosze dorzucił Maciej Stuhr i jego żona, którzy rok temu pomagali rodzinie z Czeczenii.
Temat uchodźców na granicy polsko-białoruskiej jest regularnie omawiany w "Wiadomościach" TVP, gdzie często pokazuje się polityków opozycji pragnących nieść pomoc imigrantom. Szczególnie głośno było o zachowaniu posła PO, który rzucił się do biegu i chciał się przedrzeć przez kordon Straży Granicznej. TVP Info wyszydziło ten wyczyn. Swój punkt widzenia przedstawił w "Faktach po Faktach" Maciej Stuhr.
- To, co widziałem w wykonaniu tego posła, to była jedna z najwspanialszych rzeczy w wykonaniu polskiego posła. Wziął torbę i pobiegł z nią samotnie, bo coś chciał zrobić – mówił aktor.
- Jestem zachwycony jego postawą. Dawno nie byłem tak zadowolony postawą jakiegoś polityka – dodał Stuhr w programie Katarzyny Kolendy-Zaleskiej.
Nie tylko Stuhr. Kto jeszcze myśli o emigracji lub już się na nią zdecydował?
Stuhr wraz z małżonką zostali zaproszeni do rozmowy o uchodźcach z Afganistanu, gdyż sami w zeszłym roku pomagali czeczeńskiej rodzinie.
- Nie rozumiem tego z człowieczego punktu widzenia, ale też ze względów prawnych. Zanim Madina mogła z nami zamieszkać, przeszłam z nią przez wszystkie procedury – mówiła żona Stuhra, która zaprosiła do ich domu na wsi czeczeńską rodzinę.
Katarzyna Błażejewska-Stuhr ze łzami w oczach mówiła na antenie, że "każdy człowiek, który stanie na granicy Rzeczpospolitej Polskiej i powie funkcjonariuszowi, że chce ubiegać się o azyl, ma prawo zostać wpuszczony".
WP Gwiazdy na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski