W sieci można się spotkać z informacją, że Krzysztof Krawczyk już kilka lat przed śmiercią przyjął "ostatnie namaszczenie". Tyle, że w Kościele katolickim nie ma czegoś takiego. Takie sformułowanie to częsty błąd, tak jak mówienie o "rozwodzie kościelnym". O co więc chodziło w sakramencie przyjmowanym przez Krawczyka?