"Ostatnie namaszczenie" to błąd. O co chodzi z sakramentem Krawczyka?
W sieci można się spotkać z informacją, że Krzysztof Krawczyk już kilka lat przed śmiercią przyjął "ostatnie namaszczenie". Tyle, że w Kościele katolickim nie ma czegoś takiego. Takie sformułowanie to częsty błąd, tak jak mówienie o "rozwodzie kościelnym". O co więc chodziło w sakramencie przyjmowanym przez Krawczyka?
Krzysztof Krawczyk przez wiele lat wiódł grzeszny żywot gwiazdy rocka. Dopiero na początku lat 80., za namową przyszłej żony Ewy, wybrał się do kościoła w Chicago i wkrótce całkowicie odmienił swoje życie. "Nie zawsze zachowywałem się jak Bóg przykazał" – wyznał po latach, ale od czasu nawrócenia często mówił o przywiązaniu do wiary i wartości wyznawanych przez Kościół katolicki.
Wierzył w moc sakramentów i kilka razy korzystał z namaszczenia chorych, który błędnie nazywa się "ostatnim namaszczeniem".
– Cierpię na różne choroby, w tym dość uciążliwą arytmię serca i już kilka razy prosiłem księży o sakrament namaszczenia chorych. Ludzie często kojarzą ten sakrament z ostatnią drogą, z łożem śmierci. Nie wiedzą, że można o niego poprosić w strapieniu, w sytuacji, gdy jest się chorym, aby Pan nas umocnił, podźwignął z naszej słabości – mówił Krawczyk w rozmowie z katolickim portalem Aleteia.org.
Emerytury polskich gwiazd. Narzekają, że mają je za niskie
Piosenkarz przyjaźnił się z księżmi oblatami z parafii Niepokalanego Poczęcia NMP w Grotnikach pod Łodzią i to oni udzielali mu namaszczenia w trudnych chwilach. Krawczyk był przekonany, że "ten piękny sakrament" wiele razy ratował go w życiu.
Czym jest namaszczenie chorych?
Namaszczenie chorych to dla katolików "skuteczny znak łaski, ustanowiony przez Chrystusa i powierzony Kościołowi". Formalnie jest jednym z siedmiu sakramentów, który w przeciwieństwie do chrztu, małżeństwa, bierzmowania i kapłaństwa, można przyjmować więcej niż jeden raz w życiu.
"Sakrament ten udziela choremu łaski Ducha Świętego, która pomaga całemu człowiekowi do zbawienia, a mianowicie umacnia ufność w Bogu, uzbraja przeciw pokusom szatana i trwodze śmierci. Dzięki tej pomocy chory może nie tylko znosić dolegliwości choroby, ale także je przezwyciężać i odzyskać zdrowie, jeśli to jest pożyteczne dla zbawienia jego duszy" – wyjaśnia Episkopat Polski.
Namaszczenie chorych ma umacniać, dawać pokój i odwagę, by wierny mógł "przezwyciężyć trudności związane ze stanem ciężkiej choroby lub niedołęstwem starości".
"Wiernych udających się na leczenie do szpitala, a zwłaszcza przed poważną operacją, należy zachęcać, aby, jeśli to możliwe, przyjęli sakrament pokuty i namaszczenia w swojej parafii. Jeśli tego nie uczynią w parafii, powinni o te sakramenty prosić kapelana szpitala" – czytamy w instrukcji Episkopatu.
Mówienie o "ostatnim namaszczeniu" może się brać z tego, że udzielenie tego sakramentu następuje czasami tuż przed śmiercią chorego. Kiedy wierny znajduje się w sytuacji zagrożenia życia, kapłan oprócz namaszczenia może udzielić sakramentu pokuty i pojednania (spowiedź) oraz ofiarować Eucharystię jako wiatyk, czyli "pokarm na drogę życia wiecznego".