Barbara Sienkiewicz dostała zapomogę
Zamieszanie, które wywołał w mediach Olgierd Łukaszewicz zapewniło rozpoznawalność 60-letniej Barbarze Sienkiewicz, matce niespełna rocznych bliźniąt.
Barbara Sienkiewicz
Niemal z dnia na dzień, z aktorki znanej wąskiej grupie widzów, stała się postacią, o której słyszeli już niemal wszyscy. Zamieszanie wywołane w mediach przez Olgierda Łukaszewicza zapewniło rozpoznawalność 60-letniej Barbarze Sienkiewicz, matce niespełna rocznych bliźniąt.
Kobieta podkreśla, że choć łatka "najstarszej pierworódki w Polsce" przylgnęła do niej na dobre, czuje się młodo i ma dość energii, by wychować swoje dzieci. Tymbardziej, że otrzymała niedawno wyczekiwaną pomoc.
Barbara Sienkiewicz
Jej głównym problemem okazała się sytuacja materialna. Aktorka zapewnia, że poczęcie dzieci nastąpiło metodą naturalną, a ich ojciec nie ma do nich żadnych praw. Sienkiewicz mieszka z synem, córką oraz schorowaną mamą w 37-metrowej kawalerce w Warszawie. Jej emerytura wynosi 1250 złotych brutto. To dlatego kobieta ubiegała się o zasiłek macierzyński, którego kilkakrotnie jej odmawiano. Wtedy zwróciła się o pomoc do Olgierda Łukaszewicza.
Olgierd Łukaszewicz
W rozmowie z "Dzień dobry TVN" Sienkiewicz podkreślała, że nie chciała żebrać, tylko uzyskać oficjalną pomoc od państwa. Tak się jednak nie stało. Wsparcie przyszło jednak od prowadzonej przez Łukaszewicza instytucji.
Barbara Sienkiewicz
Aktorka dostała w ZASP zapomogę, a środowisko aktorskie również zapowiedziało, że pomoże Sienkiewicz. Ma dostać pomoc finansową m.in. od Fundacji Artystów Weteranów Scen Polskich - czytamy w "Show".
Sienkiewicz ma poza tym nadzieję, że kiedy dzieci pójdą do żłobka, uda jej się wrócić do zawodu. Nie ukrywa, że liczy na propozycje ról i podreperowanie budżetu.
Olgierd Łukaszewicz
Kiedy powiedziałem jej, że się cieszę, że urodziła te dzieci i dziękuję jej za to, wstała i powiedziała, że jestem pierwszą osobą, która jej to mówi. Słyszała rady, że powinna oddać bliźniaki do domu dziecka, bo przyzwyczają się do niej i dopiero będzie katastrofa, gdy ona odejdzie. Przecież wiele dzieci zostaje sierotami. Teraz szukać rodziny zastępczej? To nie jest ta sytuacja, ona umie sprostać nowej roli - podsumował w rozmowie z "Show" Olgierd Łukaszewicz.