Doda była zazdrosna?!

Znamy kulisy rozstania jednego z najbardziej popularnych duetów polskiego show-biznesu, Dody i jej menadżerki, Mai Sablewskiej! Jakie ultimatum postawiła Mai Doda?

Ich rozstanie było ogromnym zaskoczeniem. Jak podaje magazyn Show, jeszcze w październiku dziewczyny snuły plany dotyczące dalszej kariery Dody. Poza tym to właśnie dzięki Majce Doda zyskała miano Królowej i pokazała swoją nową, bardziej rockową twarz. Co takiego stało się, że drogi dziewczyn się rozeszły?

Jak podaje Show, Doda nie mogła znieść tego, że Maja wzięła pod swoje skrzydła jeszcze jedną artystkę, bardzo dobrze rokującą Marinę Łuczenko, która będzie dla niej konkurentką. Wrażenie, że się z tym pogodziła, było złudne.

Teraz nieoczekiwanie Doda postawiła Sablewskiej ultimatum: albo Marina, albo ja. Chciała mieć Maję na wyłączność - mówi informator magazynu Show.

Okazuje się też, że na rozstanie dziewczyn miały wpływ nie tylko wymagania Dody, ale i... jej rodziców! Wanda i Pawel Rabczewscy krytykowali podobno poczynania menadżerki ich córki.

Rodzicom Doroty nie podobał się sposób w jaki Maja prowadziła jej karierę. Mieli zupełnie inne plany wobec swojej córki...

Rabczewscy woleli, by karierą ich córki zajmował się jej brat Rafał, który jest jej menadżerem koncertowym. Pieniądze zostawałyby w rodzinie - mówi magazynowi Show osoba bliska Dodzie.

Ostatecznie miejsce Majki Sablewskiej zajął nie Rafał, ale Jarosław Burdek, dyrektor programowy jednej ze stacji muzycznych.

Nagramy płytę z dziesięcioma znakomitymi piosenkami. Doda, tak jak Madonna czy Tina Turner chce zaprosić do współpracy najlepszych muzyków - zdradza w rozmowie z Show Burdek, który zamierza zrobić z Dody światową gwiazdę.

Nic się nie dzieje bez powodu, musiało się tak stać. To były piękne i pełne ekscesów lata, ale to już zamknięty etap. Obecnie pracuję nad nowym projektem - komentuje krótko Maja. Z pewnością żal jej tej współpracy i przyjaźni, ale Doda nie znosi konkurencji, więc nie mogło się to skończyć inaczej, niż rozstaniem...