Ewa Sonnet cierpi za wygląd?
Wizerunek gwiazdy z obfitym biustem został po raz kolejny bezprawnie wykorzystany...
Ewa Sonnet, bez swojej wiedzy i zgody, pojawiła się na okładce płyty deathmetalowego zespołu z Estonii, który nosi uroczy tytuł My sister is dead and I fuck her corpse every day (czy trzeba tłumaczyć?).
Sprawą, która poważnie narusza wizerunek piosenkarki, zajął się jej agent.
Nie pierwszy i nie ostatni raz został nadszarpnięty wizerunek Ewy Sonnet. Niestety, dopóki nie zmieni się prawo, nie widzę szans na ukrócenie procederu bezprawnego wykorzystywania zdjęć artystów do celów marketingowych bez wyraźnej zgody ich samych.(...) Na razie procesujemy się z brytyjskim tabloidem "The Sun" oraz jednym z brukowców holenderskich - powiedział Twojemu Imperium agent Ewy, Przemysław Ristok.
To przykre, że Ewa Sonnet, która zdążyła zasłynąć tylko imponującym biustem w rozmiarze EE, nie ma szansy, by zabłysnąć w innej dziedzinie, bo próbuje zreperować nadszarpnięty wizerunek. Najwyraźniej kobiety z dużym biustem mają niewielką szansę udowodnić, że piersi nie są ich jedynym atutem.