Zaczynają się już pojawiać pierwsze recenzje filmu Bachledy i... niestety nie mamy dla Ali dobrych wiadomości.
Bardzo zależało jej na dobrej opinii na temat filmu w polskiej prasie. Jednak nie ma co liczyć na przychylność recenzenta z tygodnika Newsweek Lecha Kurpiewskiego, który m.in. pisze:
Nic tu nie trzyma się kupy, nic nie ma sensu.
Jedyny jasny punkt, jaki odnajduje recenzent w filmie Neila Jordana to zdjęcia autorstwa Christophera Doyle’a, chwali go za stworzenie odpowiedniego klimatu. Ale co z Alicją? Nie oszukujmy się, znaczna większość polskich widzów talent Bachledy poznała dzięki telenoweli Na dobre i na złe i Ondine jest szansą dla Ali, by udowodnić, że jest dobrą aktorką.
Cóż, gra głównie ciałem (zgrabnym, trzeba przyznać) i dużo szczęka zębami z zimna, bo ciągle musi się pluskać w chłodnych północnych morzach, ale wstydu ojczyźnie nie przynosi. Choć o jakichś szczególnych powodach do chluby też mowy być tu nie może -napisał w recenzji.
Coś nam jednak mówi, że widzowie pójdą na film Ondine nie po to, by przeżyć prawdziwą ucztę kinomana, ale po to, by zobaczyć, jak rodziło się wielkie uczucie naszej gwiazdy i hollywoodzkiego aktora :)
WP Gwiazdy na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski