George Michael popełnił samobójstwo?
Tak wynika z wpisów, jakie pojawiły się na Twittwrze jego partnera.
George Michael umarł 25 grudnia - spokojnie, podczas snu. Jego ciało odnalazł ukochany, z którym piosenkarz związany był od 2012 roku. Początkowo mówiło się o śmierci z powodu niewydolności serca, która miała być następstwem chorób. George borykał się z nawracającym zapaleniem płuc. Nigdy nie dbał o zdrowie, nadużywał alkoholu i narkotyków.
Niedługo później pojawiły się doniesienia, że przyczyna zgonu artysty jest niejasna. Niektórzy zastanawiali się, dlaczego karetka pogotowia i policja przyjechały do domu Michaela po południu, podczas gdy ciało artysty jego partner miał znaleźć już rano. Na dodatek informację o śmierci piosenkarza przez kilka godzin trzymano w tajemnicy.
Wyjaśnieniem mogą być wpisy, które znalazły się na Twitterze Fadiego Fawaza, a dotyczyły Michaela. Podobno gwiazdor miał za sobą wiele prób samobójczych i marzył o tym, by się zabić.
Jedyną rzeczą, jakiej chciał George, była śmierć. Wielokrotnie próbował się zabić i w końcu mu się udało - czytamy. Bardzo się kochaliśmy, byliśmy ze sobą niemal 24 godziny na dobę.
Michael Lippmann, menadżer piosenkarza, wcześniej stwierdził, że wierzy, iż jego podopieczny umarł z przyczyn naturalnych. Raport z sekcji zgadzał się z przypuszczeniami Lippmanna.
Wpisy Fawaza szybko zostały usunięte. Fotograf zamknął swoje twitterowe konto, a magazynowi "Mirror" powiedział:
Jestem zszokowany całą sytuacją. Moje konto na Twitterze zostało zhakowane i zamknięte. To trochę przerażające, jeśli mam być szczery. Nie napisałem tych tweetów.
Sądzicie, że to prawda? Fawaz wcześniej podzielił się z internautami wiadomością o tym, że odnalazł ciało partnera.
W dniu, kiedy dokonano włamania na konto 40-latka minął tydzień od śmierci George'a Michaela. Pod jego domem wciąż zbierają się fani, pozostawiając kwiaty i znicze.