Majdan rozstał się z Dodą!
None
Doda i Radosław Majdan
Radosław Majdan oficjalnie potwierdził, że rozstał się z Dodą. To koniec tej burzliwej miłości!
Doda i Radosław Majdan
Doda i Radek byli parą od 2005 roku. Słynny bramkarz wypatrzył Dodę w telewizji. Później wszystko potoczyło się bardzo szybko...
Doda i Radosław Majdan
Był ślub, tatuaże świadczące o wielkiej miłości, deklaracje. Dorotę i Radka nazywano polskimi Beckhamami. Jednak bajka szybko się skończyła...
Doda i Radosław Majdan
Rozwód Doroty i Radka miał miejsce w maju zeszłego roku. Mimo rozwodu Doda i Majdan wciąż się widywali, jeździli razem na wakacje. Mówiono, że nie potrafią uwolnić się z toksycznego związku.
Doda i Radosław Majdan
Majdan widywany był z różnymi kobietami, Doda spotykała się przez jakiś czas z przedsiębiorcą o imieniu Jakub... Nie wiadomo było, czy cokolwiek, poza przyjaźnią, łączy jeszcze Dodę i Radka.
Doda i Radosław Majdan
Jednak Radosław Majdan rozwiał wszelkie wątpliwości. W oświadczeniu na swojej oficjalnej stronie potwierdził, że definitywnie rozstał się z Dodą i nie podejmuje z nią nawet żadnej współpracy zawodowej.
Doda i Radosław Majdan
Związek mój i Doroty zakończył się i wiem też, że informacja ta pociągnie za sobą kolejną falę kłamstw i nie pochlebnych spekulacji na temat mojej osoby - napisał.
Doda i Radosław Majdan
Odcinam się od tego i mam nadzieję, że nie będę musiał babrać się w bagnie i prać publicznie brudów - dodał.
Doda i Radosław Majdan
Majdan zdementował plotki, jakoby chciał, żeby Doda wystąpiła w filmie poświęconym jego osobie.
Doda i Radosław Majdan
Ogólnie czuję się świetnie i cieszę się, że w końcu dotarł do mnie fakt zakończenia pewnego etapu w moim życiu - napisał.
Doda i Radosław Majdan
Bramkarz chce całkowicie odciąć się od byłej żony, zarówno w kwestiach prywatnych, jak i zawodowych. Dokładnie po roku dotarło do niego, że rozwód definitywnie zakończył ten związek.
Doda i Radosław Majdan
Trochę szkoda nam tej miłości, która niczym wątek z telenoweli kolumbijskiej zabawiała nas przez dobrych kilka lat. Cóż, wszystko się kiedyś kończy...