Michalczewski trafi do więzienia?

Pojawiły się nowe dowody w sprawie bójki, w którą Michalczewski wdał się rok temu na sopockim Monciaku. Jeśli zostanie uznany winnym, trafi do więzienia na 3 lata!

Słynna już bójka miała miejsce na początku lipca zeszłego roku w jednym z ogródków piwnych na sopockim Monciaku.

Bokser został podobno sprowokowany przez grupkę mężczyzn, którzy wylali zawartość jego kieliszka na stół. W ruch poszły nie tylko pięści, ale i krzesła...

Choć jeden z poszkodowanych w bójce mężczyzn miał pękniętą szczękę, to nie złożył oficjalnego zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa. Michalczewski twierdził z kolei, że nie atakował, tylko się bronił.

Zostaliśmy sprowokowani przez grupę osiłków. Puściły nam nerwy, doszło do szarpaniny. Jest mi przykro, że tak to się skończyło, bo nie powinno dojść do takiego zdarzenia - powiedział wówczas Faktowi.

Choć wszystko wskazywało na to, że sprawa pobicia ucichła, a Michalczewski nie poniesie żadnych konsekwencji, to okazuje się, że to jeszcze nie koniec, bo w sprawie pojawiły się nowe dowody!

Niemiecki tabloid Bild opublikował zdjęcia, na których widać przebieg bójki, w której brał udział bokser.

Zdjęcia są zaprzeczeniem zapewnień Michalczewskiego, który twierdził, że nie uderzył nikogo, lecz tylko bronił się przed ciosami.

Na zdjęciach wyraźnie widać, że Michalczewski wymachuje rękami. Niedługo stanie przed sądem - jeśli okaże się, że jest winny, to może trafić do więzienia nawet na 3 lata!

Najgorsze jest to, że bijatyce na sopockim Monciaku przyglądała się Basia Imos, wtedy jeszcze narzeczona, a dziś już żona Darka.

Czy to normalne, że facet, mimo obecności ukochanej kobiety, wdaje się w bójkę z pijanymi mężczyznami? Nie wiemy komu współczuć bardziej: Darkowi, któremu grozi kara, czy Basi, która musi na to patrzeć...