To nie koniec walki w sądzie
Kiedyś największa gwiazda amerykańskiej telewizji, dziś oskarżany o molestowanie ponad 50 kobiet. Choć wydawało się, że sprawa zakończy się pomyślnie dla aktora, Bill Cosby ma coraz większe problemy podczas walki sądowej. Okazuje się, że opuściła go ostatnia osoba, która mogła mu pomóc. Czy to koniec legendy słynnego komika?
Adwokat gwiazdora rezygnuje
W tym tygodniu obrońca Billa Cosby'ego, Brian McMonagle, który jest uznawany za najlepszego prawnika do spraw kryminalnych w Philadelphi, nagle zrezygnował z bronienia aktora przed sądem.
- Brianowi zależy na sprawie, ale nie ma zamiaru wystawiać na szwank swojej reputacji, gdy nie ma kooperacji między nim, klientem i jego rzecznikiem prasowym - podaje źródło magazynu RadarOnline. Ponoć rozwścieczyło to gwiazdora, który od tej pory zabronił całemu swojemu zespołowi rozmawiać z prasą. W tej chwili komik desperacko szuka nowego obrońcy.
Znani obrońcy odmawiają współpracy
Podobno aktor wstępnie kontaktował się już z kilkoma sławnymi prawnikami. Zastanawiał się nad nawiązaniem współpracy z byłbym obrońcą Michaela Jacksona, Tomem Meserau lub słynnym obrońcą w sprawie O.J. Simpsona, Robertem Shapiro. Brał również pod uwagę prawnika Lindsay Lohan, Shawna Chapman- Holley. Jednak mimo że Cosby płacił swojemu poprzedniemu adwokatowi 1500 dolarów za godzinę, żaden z renomowanych obrońców nie zdecydował się na pracę dla gwiazdora.
Upadek sławnego aktora
Bill Cosby na przełomie lat 80. i 90. był jedną z największych gwiazd amerykańskiej telewizji. Gdy wydawało się, że karierze komika nic nie jest w stanie zaszkodzić, a sam Cosby przejdzie do historii mediów, w 2014 roku światło dzienne ujrzały szokujące zeznania, według których aktor miał przez lata gwałcić i molestować kobiety. Cosby miał nabywać i podawać im narkotyki oraz uprawiać z nimi seks. Zeznania, które sam składał przez czas trwania procesu zaczęły się plątać. Ostatecznie Cosby stwierdził, że wszystko jest efektem rasistowskiej zmowy.
Kolejny proces
Dotychczas wydawało się, że Bill Cosby ma naprawdę dobrych prawników. Choć aktorowi groziło nawet 30 lat więzienia, jego pierwszy proces zakończył się dla niego pomyślnie. Postępowanie karne zostało umorzone, ponieważ ławnicy nie byli w stanie uzgodnić wspólnego stanowiska w sprawie zarzutów wobec 79-latka. Obrady trwały ponad 50 godzin. Choć większość zarzutów uległa przedawnieniu, a część trafiła do sądów cywilnych, prokuratura będzie chciała ponownie sądzić gwiazdora, który teraz ma kłopot ze znalezieniem obrońcy.