Sadowska wściekła na stewardessę!
None
Beata Sadowska
Oburzona dziennikarka opisała sytuację z samolotu.
Wydawać by się mogło, że znane osoby spotykają przywileje na każdym kroku. Podróże w luksusowych warunkach, dodatkowe gratisy, wygodniejsze miejsca... Okazuje się, że nie zawsze tak jest, czego przykładem może być niemiłe doświadczenie Beaty Sadowskiej. Prezenterka Polsat Cafe wracała kilka dni temu z krótkiego wypoczynku na Fuertaventurze i doświadczyła opryskliwego zachowania załogi pokładu. W efekcie wróciła do Polski z chorym synem i z kiepską opinią o przewoźniku. Co się stało?
Beata Sadowska
Już nigdy nie polecę czarterem tych linii. No chyba że ktoś przeszkoli pracowników, co to znaczy wrażliwość na drugiego człowieka. Zwykła dobra wola. Chęć pomocy. Albo zwyczajnie - profesjonalizm - napisała na swoim blogu Beata.
Beata Sadowska
Okazuje się, że Sadowska z siedmiomiesięcznym Tytus zostali posadzeni w jednym ze środkowych rzędów samolotu, gdzie był największy przeciąg. Dziennikarka chciała przesiąść się do pierwszego rzędu, który był wolny. Stewardessy zbywały ją i twierdziły, że to niemożliwe, bo te miejsca muszą zostać wolne na wypadek, gdyby któryś z pasażerów źle się poczuł.
Beata Sadowska
Po czasie okazało się, że pierwszy rząd był jednak zajęty...
Grzecznie podróżowały w nim - na fotelach oczywiście! - torby i laptopy szefowej pokładu i stewardess. Najwyraźniej ich nie dotyczy zakaz i reguła: wolne, gdyby ktoś się źle poczuł. Najwyraźniej torby zeskoczą z tych siedzeń dużo szybciej niż sprawna mama z dzieckiem. A w razie czego, z pewnością te torby i laptopy otworzą drzwi ewakuacyjne... Ech!
Beata Sadowska
Beata zapewnia, że już nigdy nie poleci liniami, które tak potraktowały matkę z małym dzieckiem.
Niewiarygodne, jak odrobina władzy degeneruje. Jak łatwo ulec pokusie pokazania, kto tu rządzi. I pomyśleć, że wystarczyłaby przyjazna rozmowa. Wytłumaczenie, z jakiego powodu, dlaczego. Zamiast tego było chamstwo, złośliwość i olewanie, bo lekceważenie nie oddaje zachowania ekipy samolotu. Tysiek niestety rozchorował się po tej podróży, zgodnie z przewidywaniami doświadczonej współpasażerki- napisała.
Też jesteście oburzeni?