Daniel M. trafi przed sąd. Tym razem się nie wywinie
Daniel M. znów ma poważne kłopoty. Z pewnością nie spodziewał się, że jak bumerang wróci do niego sprawa sprzed roku. A jednak. Chłopak stanie przed sądem. Grozi mu kara 3 lat więzienia.
Problemy Daniela M. zdają się nie mieć końca. Teraz wraca sprawa sprzed roku. Dokładnie 30 grudnia 2018 r. chłopak miał nie wpuścić do mieszkania w Wasilkowie na Podlasiu swojej wówczas 19-letniej, będącej w 7. miesiącu ciąży żony. W efekcie na miejsce zostali wezwani policjanci. W czasie interwencji policja znalazła w jego mieszkaniu 3,5 grama marihuany. Od tej pory prokuratura w Białymstoku prowadziła w tej sprawie czynności.
ZOBACZ WIDEO: Prawnik Dody dementuje: Moja klientka nie złamała nakazów prokuratury
Jak podaje "Super Express", dopiero teraz wiadomo, że Daniel stanie przed sądem. Ma już dwóch adwokatów (w tym byłego Prokuratora Generalnego i ministra sprawiedliwości Janusza Kaczmarka). Ustalono, że będzie odpowiadał z wolnej stopy. Grozi mu kara do 3 lat pozbawienia wolności.
Najwidoczniej zbyt dosłownie wziął sobie do serca powiedzenie: do trzech razy sztuka. Do tej pory nie dostał bolesnej nauczki, która być może powstrzymałaby go przed następnym wybrykiem. W końcu do tej pory jedyną karą były dla niego "tylko" te finansowe. A nie ma co się oszukiwać, dla księcia disco polo, który od dzieciństwa był rozpieszczany przez sławnego ojca, to nic wielkiego.
PRZECZYTAJ TEŻ: Daniel M. jednak się nie rozwodzi? Dowodem mają być żniwa
Przypomnijmy, że pierwszy raz o Danielu M. zaczęły rozpisywać się brukowce już pod koniec 2017 r. Chłopak znieważył i naruszył nietykalność policjantów będących na służbie w Białymstoku. Skończyło się na ugodzie i wypłaceniu funkcjonariuszom zadośćuczynienia w wysokości kilku tysięcy złotych.
W maju 2018 r. gruchnęła wiadomość o kolejnej interwencji w domu syna muzyka disco polo. Tym razem służby zostały wezwane do awantury domowej. Przy okazji okazało się, że M. miał przy sobie niewielką ilość marihuany. 2 stycznia br. Sąd Rejonowy w Turku skazał go na karę grzywny.