Maja Bohosiewicz w ogniu krytyki. Wszystko przez jakość ubrań w jej sklepie
Maja Bohosiewicz żartem próbowała odpowiedzieć na zarzuty podważające jakość ubrań jej marki. Niestety, ku zaskoczeniu celebrytki, nie każdemu spodobał dowcip z "dziurą".
Maja Bohosiewicz kilka lat temu założyła własną markę odzieżową Le Collect. Fani szybko polubili proponowane przez celebrytkę produkty. Zresztą, Maja co rusz na swoim profilu na Instagramie reklamuje ubrania, które są dostępne w jej sklepie. Ku uciesze fanów, odpowiada w komentarzach na ich pytania oraz na wiadomości prywatne.
Ostatnio jednak nie wyszła na tym zbyt dobrze. Jedna z fanek nie do końca była zadowolona z jakości zamówionych ubrań. Rozpętała się aferka.
W ŁÓŻKU Z OSKAREM. Maryla Rodowicz: Zawsze zakochiwałam się nieszczęśliwie
Le Collet zapewniało klientów, że ich ubrania szyte są wyłącznie w Polsce. Niestety, niektórzy klienci poddali to w wątpliwość. Jedna z dziewczyn, która zrobiła zakupy w sklepie Bohosiewicz, skarżyła się na przecierające się legginsy.
Jedna z instagramowych blogerek postanowiła przyjrzeć się tym ubraniom. Co więcej, wystawiła negatywną opinię produktom, a na swoim profilu zamieściła wszystkie komentarze niezadowolonych klientek.
Maja Bohosiewicz skomentowała całe zamieszanie na swoim InstaStory. Aktorka chciała obrócić wszystko w żart, mówiąc do koleżanki następująco:
"Taka duża szwalnia, a takie duże dziury" - zaczęła Bohosiewicz.
"Może to nie jest problem dużej szwalni, a dużej nogi? Duża noga, duża dziura" - odpowiedziała znajoma gwiazdy.
Na aktorkę wylała się fala negatywnych komentarzy. Fani uznali jej zachowanie za żenujące.
"Ale żenada. W ten sposób zakpiła ze swoich klientek" - brzmi jedna z wypowiedzi obserwatorów Bohosiewicz.
Aktorka nie wydała jeszcze oświadczenia w tej sprawie.