Spisał testament. Powód? To, co stało się z Machalicą
Andrzej Zieliński przyznał, że w czasie szalejącej pandemii spisał testament. Powód nie powinien nikogo dziwić.
Od wybuchu pandemii koronawirusa w Polsce na COVID-19 chorowało prawie 3 mln osób. Lista osób, które zmarły, jest długa. Pożegnaliśmy w ostatnich miesiącach m.in. Dariusza Gnatowskiego czy Piotra Machalicę. Śmierć obu aktorów była wstrząsem nie tylko dla ich fanów, ale przede wszystkim dla bliskich im osób z branży filmowej czy teatralnej. Machalica dobrze znał się z Andrzejem Zielińskim. To właśnie Zieliński zastąpił Machalicę, gdy ten w ostatniej chwili zrezygnował z roli w serialu "Tajemnica zawodowa".
Tuż przed rozpoczęciem zdjęć do serialu gruchnęła wiadomość o nagłej śmierci Machalicy. To skłoniło Zielińskiego do podjęcia ważnej decyzji.
Zobacz: Oni odeszli w 2021
Aktor w "Na żywo" przyznał: - Sporządziłem testament potwierdzony notarialnie, ale starałem się zachować ostrożność.
Chodziło o to, by zabezpieczyć bliskich, rodzinę. Nie chciał nikomu robić problemów, jak czytamy. Decyzja ta z jednej strony była pokierowana chęcią zabezpieczenia rodziny i ułatwienia im formalności po jego ewentualnej śmierci, ale też miała być reakcją na wieść o śmierci Piotra Machalicy, który zdawał się być w sile wieku. Śmierć kolegi nim wstrząsnęła.
- Niestety, nagle zachorował. Dostałem tę informację bodaj dzień przed rozpoczęciem zdjęć, ale oczywiście nikt, a na pewno nie ja, sądził, że to się tak tragicznie skończy. Nawet już sobie myślałem, że jak się później spotkam z Piotrusiem, to będziemy o tym rozmawiać, ale stała się rzecz straszna - komentuje.
Zieliński miał nadzieję, że jeśli on zachoruje na COVID-19, to przejdzie go łagodnie. Tak też się stało. Gdy wyzdrowiał i odczekał wymagany czas, zaszczepił się.
Trwa ładowanie wpisu: instagram