Gdy po raz pierwszy stanęła z nim twarzą w twarz, zatkało ją z wrażenia. "Miał bajeczną, hollywoodzką urodę. Oka nie można było od niego oderwać" – wspominała Nina Andrycz wiele lat po tym, jak znajomy dziennikarz namówił ją, by przyjęła zaproszenie Józefa Cyrankiewicza i odwiedziła go w jego apartamencie przy Zygmuntowskiej.