Były trener Adele opowiedział o jej przemianie. Wszystko zaczęło się po rozwodzie
Znaczna utrata wagi przez brytyjską piosenkarkę wywołała spore zainteresowanie mediów. Plotkowano, że za tak nagłą przemianą mogą stać ekstremalne praktyki. Nic bardziej mylnego.
Adele od kilku lat nie pojawia się na scenie, unika wydarzeń branżowych. Ostatni album wydała w 2015 r. Jeszcze w tym roku miała ruszyć w trasę koncertowa i dokończyć nagrywanie materiału na nową płytę. Jednak ostatnimi czasy częściej niż o muzyce mówi się o jej fizycznej metamorfozie.
Wokalistka przez ostatni rok miała schudnąć aż 45 kilogramów. Na nowych fotografiach gwiazdy trudno ją rozpoznać. Nawet Kinga Rusin, która spotkała Adele na pamiętnej imprezie po Oscarach, stwierdziła, że Adele "jest chuda jak przecinek".
Zobacz: Koronawirus. Jak gwiazdy spędzają kwarantannę?
Były trener piosenkarki Pete Geracimo w rozmowie z "Daily Mail" zapewnia, że głównym celem jego klientki nie była chęć zrzucenia jak największej ilości kilogramów, a zadbanie o swoje zdrowie.
- Kiedy Adele i ja rozpoczęliśmy pracę nie chodziło o to, żeby stała się super chuda. Chodziło o to, żeby była zdrowa. Zwłaszcza po ciąży i po operacji. Kiedy schudła 25 kg, a trasa koncertowa została ogłoszona, musieliśmy przygotować się na 13-miesięczny wyczerpujący harmonogram - zdradził.
Gwiazda przeszła na dietę 1000 kcal, jednak jej były trener zapewnia, że Adele wypracowała dobre nawyki żywieniowe, a aktywność fizyczna była uzupełnieniem planu zmiany jej stylu życia.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
Były współpracownik wokalistki zwrócił uwagę, że Adele podjęła wyzwanie treningowe tuż po jej rozwodzie z Simonem Koneckim w kwietniu 2019 r. Gwiazda przeprowadziła się wtedy do Los Angeles i to właśnie tam zaczęła szukać pomocy w utracie wagi.
- Odkąd przeprowadziła się do LA, wiadomo było, że przeszła trudne, osobiste zmiany. To naturalne, że po tych wydarzeniach pojawiła się chęć bycia najlepszą możliwą wersją siebie - tłumaczy.