Teść Filipa Chajzera miał zawał w chwili wypadku
Nowe informacje w sprawie tragicznego wypadku.
Filip Chajzer 16 lipca stracił w wypadku jedynego syna, Maksymiliana. Chłopiec jechał tego dnia ze swoim dziadkiem samochodem z Warszawy do Gdańska. W pewnym momencie na wysokości miejscowości Szczytniki koło Płońska auto nieoczekiwanie zjechało ze swojego pasa i uderzyło w stojącą na poboczu naczepę ciężarówki. Syn dziennikarza zginął na miejscu, dziadek trafił do szpitala.
"Super Express" dowiedział się, że 60-letni Roman M. miał w chwili wypadku zawał.
To były sekundy. Roman nagle dostał zawału. Nic na to nie wskazywało, to był zdrowy mężczyzna - powiedziała tabloidowi przyjaciółka rodziny.
Policja jeszcze nie przesłuchała mężczyzny ze względu na jego zły stan psychiczny.
Śledztwo wskazuje jednak na to, że kierowca musiał stracić przytomność. Na nawierzchni nie ma bowiem śladów hamowania.
Nie znamy wszystkich szczegółów zdarzenia, więc ciężko jednoznacznie stwierdzić, czy ta osoba podjęła próbę hamowania. Jednak w większości przypadków, jeżeli kierowca mocno hamuje, to na asfalcie widać ślady. Zazwyczaj są czytelne - powiedział "Faktowi" mł. insp. Marek Konkolewski z Biura Prewencji i Ruchu Drogowego Komendy Głównej Policji.
WP Gwiazdy na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski