Gwiazdy wydają fortunę na szkoły swoich dzieci
Kto należy do rekordzistów?
Wśród polskich gwiazd od pewnego czasu panuje moda na posyłanie dzieci do prywatnych, prestiżowych szkół. Ich dyrektorzy zapewniają, że kilkulatki mogą uczyć się w doskonałych warunkach, często niedostępnych dla szkół państwowych. Rodzice chwalą sobie przede wszystkim zajęcia językowe, które prowadzone są przez obcokrajowców.
To nie snobizm, tylko znak czasów - powiedziała w jednym z wywiadów Beata Ścibakówna, która parę lat temu posłała córkę do kanadyjskiego przedszkola.
Niestety, na taki luksus nie mogą pozwolić sobie wszyscy. Jak dowiedział się „Fakt”, celebryci płacą średnio kilkanaście tysięcy złotych rocznie za jedno dziecko. Najmniej, bo „tylko” 24 tysiące rocznie wydaje Bartosz Opania na dwoje pociech. Paweł Wilczak i Joanna Brodzik zapisali synów do szkoły o profilu sportowym, która kosztuje ich łącznie 31 tysięcy za rok. Małgorzata Rozenek lubi wspominać, że jej dwóch chłopców uczęszcza do francuskiej placówki, za co płaci prawie 40 tysięcy.
Do rekordzistów należą Piotr Rubik i Piotr Kraśko, których dzieci uczą się w szkołach brytyjskich. Muzyk wydaje na ten cel 68 tysięcy złotych, a dziennikarz aż... 141 tysięcy. Konstanty i Aleksander podjęli bowiem indywidualny tok nauczania.