Trwa ładowanie...
25-02-2017 14:36

Jodie Foster protestuje przeciwko Trumpowi dzień przed rozdaniem Oscarów. Co się stało?

Amerykańska gwiazda nie czuje się komfortowo jako "twarz" protestów, ale, jak sama stwierdziła, czasem trzeba wyjść z cienia, wykorzystać własną popularność do dobrych celów. Aktorce nie podoba się fakt, że prezydent Trump stosuje politykę antyimigracyjną. To przez nią niektórzy zagraniczni artyści nie pojawią się na gali rozdania Oscarów, która odbędzie się w niedzielę 26 lutego 2017 roku.

Jodie Foster protestuje przeciwko Trumpowi dzień przed rozdaniem Oscarów. Co się stało?Źródło: Reuters
d4lr2c2
d4lr2c2

- Nie jestem kimś, kto czuje się swobodnie, używając publicznego wizerunku do aktywizmu. Ten rok jest inny od poprzednich i nastał czas, by się pokazać. To wyjątkowy czas w historii. To czas, by się zaangażować - powiedziała Foster w wystąpieniu w Los Angeles.

Aktorka zamiast bawić się na jednej z pre-oscarowych imprez, wzięła udział w proteście przeciwko obecnemu prezydentowi Stanów Zjednoczonych. Towarzyszył jej Michael J. Fox, 55-letni aktor znany, między innymi, z "Powrotu do przyszłości". Foster ma na koncie dwa Oscary oraz cztery nominacje do nagrody. Doskonale wie, że gdy zbliża się filmowa impreza roku, media tym uważniej przyglądają się gwiazdom dużego formatu, do jakich niewątpliwie należy. Osoby stojące za protestem świetnie wybrały więc czas. Aktorkę wsparli koledzy po fachu: Keegan-Michael Key i Wilmer Valderrama.

Wystąpienie gwiazd odbyło się w Beverly Hills, tuż przy siedzibie United Talent Agency (UTA), czyli jednej z największych światowych agencji zajmujących się reprezentowaniem osób związanych z mediami, show-biznesem. Agencja aktywnie wspiera organizację non-profit United Voices, między innymi poprzez dofinansowania. UTA tuż przed oscarową galą zorganizowało protest gwiazd zamiast corocznej, typowej imprezy. Gwiazdy zamiast prezentować kreacje na czerwonym dywanie, postanowiły powiedzieć, co myślą o zmianach, jakie zachodzą w Stanach Zjednoczonych.

Ich oburzenie wywołał fakt, że antyimigracyjna polityka Donalda Trumpa wpływa na kulturę. Na gali rozdania Oscarów nie pojawią się bowiem osoby związane z nominowanymi produkcjami, a mieszkające w Syrii. Mowa, między innymi, o twórcy filmu dokumentalnego "The White Helmets". Khaled Khateeb nie dostał zgody na przekroczenie amerykańskiej granicy.

d4lr2c2

Z kolei irański reżyser, Asghar Farhadi, postanowił zbojkotować uroczystość rozdania Oscarów w ramach protestu przeciwko Trumpowi i jego zakazowi wjazdu do USA obywateli Iranu, Iraku, Syrii, Jemenu, Sudanu, Libii i Somalii.

Warto wspomnieć, że Jodie Foster prawdopodobnie nie należy do grupy aktorów cieszących się szacunkiem prezydenta Trumpa. Wszystko przez jej orientację seksualną. W 2014 roku aktorka, reżyserka i producentka poślubiła swoją partnerkę, Alexandrę Hedison. Ze względu na homoseksualizm, ale i udział w przedoscarowym proteście Foster zapewne nie jest ulubienicą Trumpa.

d4lr2c2
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d4lr2c2