Trwa ładowanie...

Nowe otwarcie. Nową płytę Myslovitz, wydaną po dziesięciu latach, trudno określić inaczej

Myslovitz wrócili ze "Wszystkimi narkotykami świata". Zaskakująco... lekkimi. Atrakcyjnymi, chwytliwymi i zaskakująco, nawet jak na Myslovitz, melodyjnymi.

Myslovitz wrócili w nowej odsłonieMyslovitz wrócili w nowej odsłonieŹródło: Materiały prasowe
d1lteyh
d1lteyh

Fani Myslovitz musieli czekać blisko dziesięć lat na nowy studyjny album. Przynajmniej ci najwytrwalsi. W ostatnim czasie zespół nie miał najlepszej twórczej passy. Muzycy mówili zresztą otwarcie o tym, że zmagają się ze stworzeniem nowego materiału.

Różnice w wizjach artystycznych były też niewątpliwie jedną z przyczyn rozstania z wokalistą, Michałem Kowalonkiem. A i z nim na pokładzie zespół nie miał łatwo. Michał zastąpił Artura Rojka, który w 2012 r. zdecydował się odejść z Myslovitz i rozpocząć karierę solową. Wielu fanów do dziś nie może pogodzić się z tą decyzją - z jednej strony wskazując, że Myslovitz bez Rojka to już nie to samo, z drugiej dokręcając śrubę oczekiwań wobec nowej odsłony grupy.

I tak w 2013 r. zespół zaprezentował "1.577", album, na którym zdawał się stać w swojego rodzaju rozkroku pomiędzy tym, co tworzył z Rojkiem, a tym, co miało nadejść. Ostatecznie trudno było oprzeć się wrażeniu, że Myslovitz znaleźli się w swojego rodzaju impasie, który nie pozwalał im iść dalej.

d1lteyh

W końcu "to nowe" jednak nadeszło. Właśnie po dziesięciu latach, właśnie z nowym, trzecim już wokalistą, Mateuszem Parzymięso. To, co odróżnia album od poprzednich nagrań jest zauważalne już przy pierwszym przesłuchaniu. Nowy wokalista, w przeciwieństwie do poprzedniego, nie stara się w żaden sposób upodobnić do stylu śpiewu Rojka. I chociaż radzi sobie nieźle, to nie da się ukryć, że Myslovitz stracił swój wyróżnik bezpowrotnie.

Może to i dobrze i pewnie właśnie zamierzenie – po tylu latach zmiana jest wskazana, poza tym to mimo w większości stałego składu już inny zespół. Myslovitz brzmi jak zespół, który zrywa z rozliczeniami z przeszłością i w pewnym sensie próbuje definiować na nowo.

Sęk w tym, że z nowym wokalistą brzmi... jak wiele innych zespołów na rodzimym rynku. Gdyby słuchać poszczególnych utworów z najnowszego albumu na wyrywki, przynajmniej w pierwszym odczuciu, nie od razu na myśl przychodzi Myslovitz. Bo "Wszystkie narkotyki świata" brzmią... zaskakująco lekko. Nadal to chwytliwe melodie i charakterystyczne riffy. Dziś to przyjemne, poprockowe czy indie rockowe brzmienie, ale zdecydowanie inny klimat niż przed laty.

d1lteyh

Jeśli chodzi o teksty zaś, muzycy zapewniają, że nadal najbardziej interesują ich relacje międzyludzkie w skali mikro. Faktycznie, choć teraz trudno oczekiwać swojego rodzaju katharsis, które charakteryzowało w utworach okres Myslovitz z Rojkiem. Jest mniej depresyjnie, mniej melancholijnie i znów, mniej w stylu Myslovitz. A może właśnie bardziej, a to, co "nowe" wskazuje właśnie kierunek, w którym będzie dążył zespół...

"Stary" klimat przypominają najbardziej "Zdążyć przed wschodem słońca", "Kosmita" czy "19" i to one zapewne najbardziej usatysfakcjonują najwierniejszych fanów. Znajdzie się na tym krążku kilka wdzięcznych momentów, jak "Dziewczyna z wiersza Lennona", "Przypadkiem" czy "Król Wzgórza", które mogą skusić do (kilkukrotnego) powrotu. Na pewno rozbudzają ciekawość, jak sprawdzają się na żywo.

Okazję do zdania tego egzaminu zespół ma ostatnio dość często dzięki jubileuszowej trasie koncertowej, a koncerty, jak z pewnością wiedzą fani, zawsze były mocną stroną Myslovitz. Niewątpliwie, są też świetną okazją do podsumowania tego, co było i tego, co nadchodzi. I, rzecz jasna, do przekonania do swojej nowej odsłony. Może nawet zakochania się "przypadkiem", bo w końcu jak śpiewa Parzymięso, "zakochujemy się w momentach". Niewątpliwie, zespół ma ogromny apetyt na wykorzystanie tych momentów do maksimum.

d1lteyh

Czy "Wszystkie narkotyki świata" przywiążą słuchaczy do siebie na dłużej? Albo inaczej – czy wybiją się pośród bogatej dyskografii Myslovitz? Niekoniecznie. Niewątpliwie jednak dowodzą, że zespół, mimo 30 lat na karku, nie składa broni. Najwyższa pora iść dalej.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
d1lteyh
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1lteyh