Podano przyczynę śmierci Harry'ego Mortona. Są ustalenia koronera

Wiadomość o śmierci Harry’ego Mortona obiegła media w listopadzie ubiegłego roku. Oficjalna przyczyna śmierci 38-letniego restauratora została podana teraz przez biuro koronera w Los Angeles. Jak podaje "People", raport upubliczniono trzy miesiące po tym, jak młody restaurator został znaleziony martwy w swoim domu w Beverly Hills.

Ustalono, że mężczyzna zmarł z przyczyn naturalnych. Powodem był fakt, iż restaurator cierpiał m.in. na arytmię serca i miażdżycę tętnicy wieńcowej. Fakt ten jest o tyle niespodziewany, iż z raportu wynika podobno, że w dniu, kiedy go znaleziono miał się spotkać z młodszym bratem na treningu, gdyż… przygotowywał się do maratonu. Kiedy o poranku nie pojawił się na siłowni, brat postanowił sprawdzić co się stało. Matthew znalazł Harry’ego na podłodze w łazience.

Przedstawiciel rodziny wyjawił magazynowi, iż rzeczywiście borykał się z chorobą naczyń wieńcowych i miał lekko przerośnięte serce. Przyjaciel rodziny i kardiochirurg Dr. Kathy Magliato stwierdził, że miał zwapnienia w trzech arteriach, co spowodowało nagłe zatrzymanie akcji serca.

Brat restauratora wydał oświadczenie w mediach społecznościowych. Żegnając brata, zaapelował do obserwujących w sieci fanów, by nie zwlekali z badaniami, zwłaszcza, jeśli chodzi o choroby serca, powszechne zarówno wśród młodych mężczyzn, jak i kobiet. Dodał także, że planują założyć fundację, która będzie pomagać osobom zmagającym się z chorobami serca.

Harry Morton był założycielem sieci restauracji Pink Taco, która specjalizowała się w meksykańskiej kuchni. Jego ojcem był Peter Morton, jedna z osób odpowiadających za powstanie Hard Rock Cafe. Prywatnie spotykał się m.in. z Lindsay Lohan. Aktorka po jego śmierci wzruszająco wspomniała go w mediach społecznościowych.

Zagłosuj na najlepszy polski film!

Zobacz także: Kinga Rusin pisze do Andrzeja Dudy: "Oczekuję publicznego potępienia przez Pana praktyk TVP"