Pod koniec lat 60. Tina Turner, maltretowana przez męża Ike'a, doszła do kresu wytrzymałości. Jedyny ratunek dla siebie widziała w śmierci. Próbowała popełnić samobójstwo. Została odratowana, zainteresowała się buddyzmem i wyrwała z matni.
16 lat w toksycznym związku, przemoc, strach i wstyd to trauma, którą wielka gwiazda przeżyła w milczeniu. Ale do czasu. Autorzy dokumentu o Tinie mówią: "Chcieliśmy w ten sposób oddać jej głos i pozwolić ostatecznie rozprawić się z tą historią."
- Miałam dość. Musiałam odejść. Nie miałam nic, absolutnie. Jedynie 36 centów – przyznaje Tina Turner w nowym wywiadzie. Opowiedziała o tym, jak w końcu zdecydowała się uciec od męża. Ale nie ominęła też tematu tragicznej, samobójczej śmierci syna.
Artystka napisała drugą część wspomnień, a fragmenty książki rozchodzą się w sieci jak wirus. W ręce fanów trafiły już co pikantniejsze i przerażające historie Tiny Turner. Mało kto wiedział, co tak naprawdę przeżywała przez lata.