Amy Winehouse zmarła po zatruciu alkoholowym w swoim londyńskim mieszkaniu. Miała tylko 27 lat i przez długi czas zatracała się w alkoholu i narkotykach. Po śmierci gwiazdy najbardziej oberwało się jej ojcu, który rzekomo miał doprowadzić córkę do upadku. Najnowsze słowa matki Amy świadczą o czymś zupełnie innym.