Trwa ładowanie...

Wodecki miał wielkie serce. "Miał klasę, czuło się, że to wielki człowiek"

Swój majątek rozdawał biednym. "Temu, 20 złotych, tamtemu 20 i tak obdzielał z 10 osób przed świętami, a normalnie miał dla wszystkich po piątce" - wspomina pan Andrzej, szewc, u którego Zbigniew Wodecki naprawiał buty.

Wodecki miał wielkie serce. "Miał klasę, czuło się, że to wielki człowiek"Źródło: East News, fot: Piotr Hukalo/Eastnews
d3389a8
d3389a8

22 maja przypada pierwsza rocznica śmierci Zbigniewa Wodeckiego. Wierni fani wciąż nie mogą pogodzić się ze stratą tak wybitnego artysty. Zwłaszcza, że muzyk był nie tylko niezwykle utalentowany, ale też hojny. Wokalista pomagał najbardziej potrzebującym jak tylko mógł najlepiej.

Według informacji "Super Expressu" swój majątek także przekazał dla biednych. Pani Monika, bezdomna z warszawskiej Ochoty, w rozmowie z tabloidem zdradziła, że bardzo przeżywa śmierć Wodeckiego.

– Nie ma go, nie ma i mnie - powiedziała.

Wcześniej mieszkała przy śmietniku na przeciwko bloku, w którym muzyk miał mieszkanie. Artysta tak przejmował się losem Moniki, że zawsze zostawiał dla niej pieniądze na jedzenie u pana Wiesia, dozorcy bloku. Działo się tak, kiedy wyjeżdżał na dłużej. Jeśli był na miejscu sam robił zakupy.

d3389a8

- Kiedyś to nawet zagrał dla niej na skrzypcach, jak prosiła. Lubili się oboje. Po jego śmierci „księżniczka" przeniosła się do innego śmietnika, nie mogła patrzeć na puste okna - zdradziła pani Hania, sąsiadka Wodeckiego.

Gwiazdor miał ogromne serce.

– On to nawet dawał pieniądze starszym paniom z parteru, które dokarmiały koty. Wiedział, że mają małe emerytury i zawsze im pomagał - dodaje.

Podobna inna sąsiadka, pani Ewa została zasypana kwiatami przez Wodeckiego. Muzyk postanowił, że wszystkie kwiaty, które otrzymał po koncercie, odda właśnie jej.

d3389a8

"Super Express" porozmawiał też z panem Andrzejem, szewcem. Mężczyzna był świadkiem jak grupa bezdomnych prawie się pobiła o to, kto pierwszy podejdzie do Wodeckiego i poprosi o pieniądze.

– Temu 20 złotych, tamtemu 20 i tak obdzielał z 10 osób przed świętami, a normalnie miał dla wszystkich po piątce. Myślę, że musiał specjalnie rozmieniać te pieniądze i trzymał na takie okazje - wyznał.

Zbigniew Wodecki właśnie u pana Andrzeja naprawiał swoje buty.

d3389a8

- Przychodzi artysta do artysty – tak do mnie mówił, a jak odbierał buty, to czasem i 100 złotych dodatkowo zostawił. Miał klasę, czuło się, że to wielki człowiek.

O wokaliście krąży też wiele innych legend. Gwiazdor słynął z tego, że chciał pomagać i robił to bez zastanowienia. Jedną z najsłynniejszych historii jest ta, kiedy Wodecki stał w kolejce po obiad w barze mlecznym w Lublinie. Wtedy do lokalu weszła bezdomna kobieta, którą personel zaczął wypraszać. Piosenkarz stanowczo zaprotestował i wykupił jej obiady na cały rok.

Z pewnością rodzina Zbigniewa Wodeckiego będzie chciała dalej kontynuować to, co robił artysta, czyli wspierać najbardziej potrzebujących.

ZOBACZ TAKŻE: Zbigniew Wodecki po udarze. Najnowsze informacje

d3389a8
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3389a8