30 lat temu Eleni straciła córkę. Morderstwa dokonał były chłopak Afrodyty
Nazwisko Tzoka było nieodłącznym elementem pierwszych stron polskich gazet w drugiej połowie lat 90. Wszystko zaczęło się, gdy 17-letnia Afrodyta Tzoka nie powróciła do domu. Jej matka, Eleni, od razu poczuła, że coś złego musiało się wydarzyć. Do dziś jest zrozpaczona, że nie była w stanie ochronić swojego dziecka przed psychopatą.
Najgorsze wydarzyło się 22 stycznia 1994 roku. Były chłopak Afrodyty, nie mogąc pogodzić się z faktem, że dziewczyna zdecydowała się z nim zerwać, wywiózł ją do lasu. Tam zabił ją, strzelając w głowę i serce. Niepohamowana zazdrość doprowadziła do tragedii, która wstrząsnęła całym krajem.
Mimo tej straszliwej tragedii, Eleni zdołała wybaczyć Piotrowi G., byłemu chłopakowi swojej córki. Jednak sama nie potrafi darować sobie, że nie była w stanie uwolnić Afrodyty od tego toksycznego człowieka. Zaginięcie córki zgłosiła 20 stycznia 1994 roku, a wkrótce potem zatrzymano Piotra G. Niestety, najgorszy z możliwych scenariuszy potwierdził się 22 stycznia - media obiegła wówczas informacja o zaginięciu Afrodyty i jeszcze tego samego dnia odnaleziono jej ciało. Piotr G. przyznał się do morderstwa.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
De Mono wspominają lata 90.
W każdym doświadczeniu, nawet w tych najbardziej bolesnych, trzeba zawsze dostrzegać także dobre strony... - wyznała Eleni w rozmowie z "Echem Dnia".
Eleni straciła wcześniej swoich rodziców, co sprawiło, że od młodych lat zastanawiała się nad kruchością ludzkiego życia. Jednak nigdy nie przypuszczała, że los zabrałby jej również jedyną córkę. Był to cios, który przekroczył granice jej wytrzymałości.
Straciłyśmy dzieci - te słowa Eleni miała skierować do matki Piotra G., jak podaje portal poznan.naszemiasto.pl.
Tragedia Afrodyty wstrząsnęła całym Poznaniem. Mieszkańcy miasta postawili krzyż w miejscu, gdzie odnaleziono ciało dziewczyny.
Zgasłaś jak promień słońca. Zniknęłaś jak sen złoty - można na nim przeczytać.
Piotr G. został skazany na 25 lat pozbawienia wolności, co wówczas było najwyższą karą za morderstwo. Gdy wyszedł z więzienia, zmienił tożsamość i opuścił Polskę.
Opinia publiczna była bardzo poruszona tym procesem, szczególnie, że Eleni zapewniła, że wybaczyła mordercy swojej córki.
Przebaczenie to pozbycie się emocji, które zabijają nas od środka i nie pozwalają normalnie żyć. Dlatego, jeśli komuś wybaczamy coś złego, robimy to także dla siebie. Ale przebaczyć, to nie znaczy zapomnieć, żebyśmy nie mylili tych dwóch pojęć - mówiła po latach piosenkarka w wywiadzie dla "Twojego Imperium".
Po latach Eleni przyznaje ponadto, że pogodzenie się z brakiem córki jest praktycznie niemożliwe.
Jest obecna w moim życiu bardzo mocno – mówi magazynowi "Kobieta i Życie" piosenkarka. W domu Eleni ciągle pali się świeczka. – Jak zgaśnie, zapalam kolejną –dodaje.