Abradab komentuje Fryderyki 2019. "Żółć i żałość"
Tegoroczna gala rozdania Fryderyków wzbudziła sporo emocji. Nieco o tym, jak wyglądały kulisy wydarzenia, opowiedział Abradab, lider Kalibra 44. Nie zostawił suchej nitki na organizatorach.
Fryderyki 2019 nie dla wszystkich były wielkim świętem muzyki w Polsce. Nagrody m.ni. w kategorii hip-hop wręczono poza telewizyjną transmisją. Wywołało to wiele negatywnych komentarzy fanów, ale też osób związanych z branżą muzyczną.
Jednym z nominowanych w tej kategorii był zespół Kaliber 44. W rozmowie na antenie TOK FM Abradab przyznał, że hip-hop jest lekceważony. Dodał też, że gala nie zrobiła na nim dobrego wrażenia. Wcześniej w mediach pojawiły się informacje, że organizatorzy mieli nie pozwolić mu usiąść przy stole razem z żoną.
Na Instagramie Abradab komentował: - Tak to wygląda. Nominują, zapraszają z żoną, po czym nie wpuszczają nas razem. Ban dla takich gó…kich akcji.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
A w rozmowie z TOK FM opowiedział także: - Pozwolę sobie nie komentować poziomu mentalnego pewnych osób czy kultury osobistej. To jest słabość.
- Myśmy z żoną turlali się ze śmiechu. Gaf był ogrom. Łącznie z niebezpieczną sytuacją, gdzie było o krok od tego, żeby ludzie się tam pozabijali i ochroniarze nie reagowali. Absurdalne rzeczy. Trzymali nas, żebyśmy powolutku przechodzili przed kamerami. To wszystko taki blichtr i takie gó..no. Żółć i żałość. Najbardziej boli, że to moje ukochane Katowice. Fantastyczne miejsce, piękny budynek, Katowice się fantastycznie rozwijają. Fajnie, że to przyjechało do nas i…. westchnienie na koniec – przyznał rozbawiony i rozgoryczony jednocześnie.
Być może komentarz Abradaba jest wyjaśnieniem czarnej wstążki, która pojawiła się wieczorem, 11 marca na facebookowym profilu Kalibra 44.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Fani w komentarzach zastanawiali się, czy kryje się za tym jakaś tragiczna informacja. Ale nie brakowało też głosów, że to prawdopodobnie reakcja na Fryderyki.