Agnieszka Chylińska o swoim największym hicie. Wytwórnia miała co do niego wątpliwości
Piosenkarka z okazji 25-lecia działalności artystycznej podsumowuje swoje dokonania. Na Instagramie opublikowała nagrania, na których podzieliła się historią piosenki "Kiedy powiem sobie dość". Zdradziła, że mało brakowało, a świat by o niej nie usłyszał.
Agnieszka Chylińska rozpoczynała karierę muzyczną w 1995 r. w zespole O.N.A. Debiutancki album "Modlishka" okazał się sporym sukcesem, osiągając status złotej płyty. Przy kolejnym krążku wokalistka była już autorką wszystkich tekstów, w tym najbardziej rozpoznawalnego utworu w jej dorobku - "Kiedy powiem sobie dość".
"To niezwykłe, że piosenka z tak smutnym tekstem osiągnęła tak ogromny sukces. Dzisiaj po latach mogę powiedzieć śmiało, że jest to wizytówka muzyczna zespołu ONA, jak i mojej skromnej osoby"- powiedziała Chylińska na Instagramie.
Artystka napisała ją w wieku 20 lat. Wielu wątpiło, czy tak młoda osoba rzeczywiście mogła być autorką tak dojrzałego tekstu. Agnieszka Chylińska zapewnia jednak, że tekst powstał w wyniku osobistych przeżyć.
"Pisałam konkretnie o swoim doświadczeniu absolutnej rozpaczy i o swojej rozkminach prywatnych, które mi wówczas towarzyszyły" - wyznała.
Dodała, że nie lubi wersji studyjnej utworu "Kiedy powiem sobie dość", ponieważ jego nagrywanie było dla niej ciężkim przeżyciem. Kazano jej nieustannie ponownie śpiewać piosenkę i do dziś w trakcie jej odsłuchu słyszy zmęczenie swojego głosu. Za to bardzo ceni sobie relacje z koncertów, bo to podczas nich odczuwa siłę tego utworu.
Zdaniem wokalistki jej utwór jest rozpoznawalny wśród Polaków wielu pokoleń. "Śmiem twierdzić nieskromnie, że ta piosenka jest znana i każdy jest w stanie zaśpiewać jej refren, nawet niekoniecznie mój fan. Niekoniecznie osoba, która w ogóle muzyki słucha" - oceniła.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
Jednak w latach 90. komercyjne sukcesy głównie święciły piosenki radosne. Wytwórnia, z którą wówczas współpracował zespół O.N.A. bała się, czy "Kiedy powiem sobie dość" spodoba się słuchaczom. Namawiali autorkę do przemyślenia tej decyzji.
"Sam fakt, że podmiot liryczny żegna się z żywotem był niepokojący. Pamiętam, że to były czasy, kiedy wytwórnia drżała o tą piosenkę i wytwórnia i o mały włos ta piosenka w ogóle by nie powstała, gdyby nie to, że ja buńczucznie kłóciłam się o wszystko wówczas" - zdradziła.
Dziś największą radością dla Agnieszki Chylińskiej jest oglądanie tłumu śpiewającego "Kiedy powiem sobie dość". Żaden jej koncert nie może obejść się bez tej piosenki. Śpiewają ją zarówno starsi, jak i młodsi fani, z różnymi doświadczeniami życiowymi. Już teraz znowu mogą spotkać się podczas koncertów artystki. Sama wokalistka wyciągnęła wnioski z sukcesu tego hitu.
"Dla mnie to było lekcją, żeby nigdy nie odpuszczać, nigdy nie powiedzieć sobie dość, w tym sensie, żeby zawsze być sobą, nie rezygnować ze swoich marzeń, nie rezygnować z bycia wokalistką, jeśli dalej mam ochotę śpiewać dla ludzi" - podsumowała.