Agnieszka Kotulanka: Minęły dwa lata od czasu jej śmierci. "Nikt nie miał na to wpływu"
Agnieszka Kotulanka odeszła w 2018 r. w wieku 61 lat. Jej śmierć była wielką tragedią i zaskoczeniem zarówno dla dwójki dorosłych dzieci, jak i fanów, którzy zapamiętali ją z roli Krystyny Lubicz w "Klanie".
Ostatnie lata życia Agnieszki Kotulanki nie należały do najłatwiejszych. Choć niektórzy przyjaciele zdawali sobie sprawę z jej kłopotów z alkoholem, to nikt nie był w stanie jej pomóc. Wieloletni przyjaciel aktorki, Jacek Borkowski zachował o niej wyłącznie dobre wspomnienia.
Zobacz wideo: Ilona Łepkowska zdradza jak nakręcić hit
- Ona odeszła za wcześnie. Historia Agnieszki jest bardzo smutna. Mogłaby jeszcze długo żyć. Brakuje jej - powiedział o dawnej koleżance z planu.
Przypomnijmy, że Agnieszka Kotulanka zniknęła z "Klanu” jesienią 2013 r. Niedługo później widzowie zobaczyli scenę, w której jej serialowa rodzina dowiedziała się, że Krystyna Lubicz nie żyje. Choć znajomi z planu wiedzieli o problemie aktorki, nikt nie sądził, że wszystko skończy się tak tragicznie.
- Niestety na to, co się stało z Agnieszką, nikt nie miał wpływu. Był to jej świadomy wybór. Ona żyła jak chciała. By komuś pomóc, ta osoba najpierw musi tego chcieć - wyznał w rozmowie z "Faktem" Jacek Borkowski, który znał ją od ponad trzydziestu lat.
Poznali się w 1976 r. w szkole teatralnej. Aktor zawsze miło ją wspomina, twierdząc że pod względem zawodowym była rzetelna i profesjonalna i nigdy nie można było jej czegokolwiek zarzucić. A prywatnie?
- Znaliśmy się od pierwszych dni w szkole teatralnej, czyli od 1976 r. Zawsze mi się z nią dobrze pracowało. Ładnie śpiewała. Była atrakcyjną kobietą i sympatyczną koleżanką. Taką ją zapamiętam - wyznał aktor.
Agnieszka Kotulanka wcielała się w Krystynę Lubicz przez 17 lat. Rola w "Klanie" na dobre ją zaszufladkowała. Druga tak ważna nigdy więcej nie pojawiła się w jej aktorskiej karierze. To sprawiło, że w świadomości widzów na zawsze pozostała Krystyną, żoną doktora Pawła Lubicza.
Praca w telenoweli na wiele lat zapewniła jej finansową i emocjonalną stabilizację. Niestety z czasem zaczęły się pojawiać pierwsze problemy. Aktorka nie przychodziła na plan. Początkowo mówiła, że to przez problemy z sercem. Gdy jej serialowa kariera się zakończyła, problemy i niepowodzenia w życiu prywatnym aktorki ujrzały światło dzienne.
W 2017 r. wydawało się, że gwiazda pokonała przeciwności i wychodzi na prostą. Niestety, kilka miesięcy później media obiegła tragiczna wiadomość o jej śmierci. Bezpośrednią przyczyną zgonu miał być wylew krwi do mózgu. Agnieszka Kotulanka miała wówczas 61 lat. Rodzina i najbliżsi znajomi pożegnali ją 27 lutego 2018 r.
Na pogrzebie nie zabrakło m.in. Izabeli Trojanowskiej, Agnieszki Dygant, Małgorzaty Ostrowskiej-Królikowskiej, Krzysztofa Lufta, Hanny Bieniuszewicz oraz miłośników, którzy od lat śledzili jej karierę.