Agnieszka Rylik o niekontrolowanej agresji. "Dusić coś w sobie to niezdrowe"
Po ostatnim wywiadzie dla magazynu "VIVA!" Agniesza Rylik może być pewna, że mężczyźni będą omijać ją szerokim łukiem. Była bokserka opowiedziała w nim o swoich napadach agresji. Czy to już poważny problem?
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.
Rylik na co dzień sprawia wrażenie spokojnej i pogodnej kobiety, są jednak sytuacje, które wyprowadzają ją z równowagi. Agnieszka na nieuczciwe i chamskie zachowanie odpowiada zazwyczaj... przemocą. Sportsmenka przypomniała m.in. sytuację z powolnym taksówkarzem.
- Śpieszyłam się, a on jechał przede mną 20 kilometrów na godzinę i nie zjechał na wolny pas. Zdenerwowałam się i zapytałam: "Co ty robisz, baranie, masz przecież obok dwa pasy". A on do mnie: 'Ty ku..o'. Spoliczkowałam go więc i czekałam na reakcję, zaciskając pięści, żeby nie połamać rąk - zdradziła w rozmowie z magazynem.
Nie był to pierwszy taki incydent. Ostatniego "narzeczonego" uderzyła pięścią, kiedy ten ją oszukiwał. Również jej były mąż przekonał się, że Agnieszka nie radzi sobie z nerwami. Kiedy wpadała w furię, rzucała w Krzysztofa talerzami. - Musiałam odreagować. Dusić coś w sobie to niezdrowe - żartowała w "VIVIE!".
Życzymy wytrwałości Andrzejowi, nowej miłości Agnieszki.
ZOBACZ TEŻ: Rylik o trudnych momentach w życiu
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.