Aktorka walczy ze śmiertelną chorobą. Dopiero teraz zdecydowała się o tym opowiedzieć
Jamie-Lynn Sigler znana z „Rodziny Soprano” jakiś czas temu wyszła za mąż. To wyjątkowe wydarzenie skłoniło ją jednocześnie do publicznego wyznania, że cierpi na stwardnienie rozsiane. Chorobę zdiagnozowano u niej, gdy miała zaledwie 20 lat.
- Nie byłam gotowa, by o tym opowiedzieć aż do teraz. Chociaż minęło tyle lat, wciąż trudno mi to zaakceptować - wyznała aktorka w wywiadzie dla tygodnika „People”.
Informacja o chorobie była dla niej szokiem. Na początku pomyślała, że resztę życia spędzi na wózku inwalidzkim. Z czasem okazało się jednak, że odpowiednia terapia jest w stanie zahamować objawy tego schorzenia. Mimo wszystko aktorka musiała w końcu zaakceptować swoją niepełnosprawność.
- Nie mogę chodzić długo bez żadnego odpoczynku, nie mogę biegać i mam problemy z wchodzeniem po schodach. Gdy idę to muszę myśleć o każdym kroku. To bywa frustrujące - stwierdziła Sigler w tym samym wywiadzie.
Z chorobą aktorka zmaga się od 15 lat. Postanowiła jednak, że nie podporządkuje jej całego swojego życia i w 2013 roku urodziła synka, Beau Kyle’a. Kilka dni temu wyszła również po raz drugi za mąż. Jej wybrankiem został młodszy o 7 lat baseballista, Cutter Dykstra.
- Chcę zmienić myślenie ludzi o tej chorobie i dać im nadzieję, że nie oznacza ona końca - podsumowała gwiazda.