Aldona Orłowska: "Kocham Polaków. To naród wybrany i naród kreatywny"
Aldona Orłowska była gościem Polskiego Radia Czwórka. Zdradziła sekret swojej popularności.
Aldona Orłowska, która wygląda i brzmi jak połączenie Violetty Villas i Iwony Węgrowskiej, to bodaj najoryginalniejsza dama polskiej muzyki rozrywkowej. Od trzydziestu lat mieszka w Szwecji. Ale swoje piosenki nagrywa po polsku. I to właśnie w Polsce ma najwięcej fanów, którzy tłumnie przybywają na organizowane tu od czasu do czasu koncerty. Nie są to jednak typowe koncerty, ale imprezy w klubach w dużych miastach, podczas których Aldona robi kilka krótkich wyjść na scenę. Te imprezy przyciągają tłumy.
Aldona urodziła się w Łodzi w 1948 r., tam też spędziła dzieciństwo. W latach 90. przeprowadziła się do Szwecji. Po wyjeździe z kraju razem ze swoim mężem Eugeniuszem Polokiem założyła zespół. Efekty ich wspólnych poczynań wywołały w sieci nie lada sensację. Niektórzy twierdzą, że to najgorsza polska wokalistka, inni z kolei zachwycają się jej twórczością, której trudno odmówić oryginalności. Internautom spodobała się przede wszystkim zabawa konwencją i potężna dawka kiczu, którym Aldona gra na każdym polu – w tekstach, kostiumach, linii melodycznej czy w teledyskach realizowanych amatorskim sprzętem. Młodzi ludzie przyjęli zjawisko, jakim jest Orłowska z ogromnym entuzjazmem i po brzegi wypełniają kluby podczas jej imprez.
- Pokochałam te imprezy. Są prawdziwe, są spontaniczne, jest bezpośredni kontakt z fanami. Sprawia mi wielką radość, gdy przychodzą, robią ze mną selfie (nigdy nie odmówiłam), śpiewają ze mną, wchodzą na scenę. To jest cos tak rewelacyjnego, że będę z przyjemnością przyjeżdżać do Polski – powiedziała w rozmowie z Czwórką.
Orłowska podkreśla, że ciepły odbiór jej twórczości w Polsce to dla niej zaskoczenie. Często mówi też o tym, że bardzo to docenia:
- Kocham moich fanów. To młodzi ludzie, tacy wrażliwi, fantastyczni Polacy. Ja kocham Polaków, to jest naród wybrany i naród kreatywny. A to właśnie ci młodzi ludzie poznali się na moich piosenkach, choć ja nigdy nie chciałam się przypodobać tłumowi.
Aldona została zapytana, co robić, by uzyskać "efekt wow" w piosence:
- Przepisu to nie ma. Najpierw trzeba coś skomponować, a potem trzeba dopasować tekst, zaaranżować, nagrać, potem wypromować… Wiadomo, że skomponować musi to geniusz. Bez geniusza nie ma hitu.
Fani, którzy dodzwonili się do Czwórki, często zaznaczali, że ich ulubioną piosenką Aldony są "Zakupy":
- Staram się robić piosenki z przesłaniem, no bo czy to nie jest prawda, że najważniejsza w życiu jest miłość? – skomentowała tę popularność utworu piosenkarka.
Jeden z fanów zapytał Orłowską, czy miała gorszy moment w swojej karierze i co wtedy zrobiła:
- Pomagali przyjaciele, pasja życia i pasja do śpiewania. Pracowałam w Teatrze Wielkim, gdzie byłam przygotowywana do międzynarodowego konkursu i gdy już miałam wyjechać, lekarz powiedział mi, że muszę iść do szpitala. Musiałam wyhamować swoje ambicje. Najpierw się wyciszyłam, a potem zmieniłam swój charakter. Z porządnej Aldonki zrobiłam się mniej porządna. Teraz myślę, że trzeba mieć jeden cel w życiu, a nie dziesięć.