Aldona Orman miała tętniaka mózgu. Przeszła operację. Przestrzega, jakich objawów nie ignorować
Aldona Orman musiała przejść operację tętniaka. Do szpitala trafiła prosto z planu zdjęciowego. Teraz apeluje do fanów, by nie bagatelizowali objawów.
W ostatnim czasie pojawiły się niepokojące informacje na temat stanu zdrowia Aldony Orman. Aktorka 16 października znalazła się w stanie zagrożenia życia. Prosto z planu serialu została przewieziona do szpitala, gdzie przeszła operacje tętniaka. Potem okazało się, że potrzeba drugiej operacji. Okazało się, że w głowie miała nie jeden tętniak, a aż cztery.
Później w poście na Instagramie aktorka dziękowała za opiekę specjalistów, a także wsparcie fanów. "Kochani, na mojej lewej ręce powstało coś, co widzicie na zdjęciach! Z przebitej żyły przez jedną z pielęgniarek, która chciała mi w tym miejscu, kilka dni temu, założyć wenflon do podawania leków, powstał siniak. A w miarę wchłaniania się go, zaczął on przybierać kształt serduszka" - czytamy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kaja Paschalska o "Klanie": "Łatka Oli Lubicz uwierała mnie jako nastolatkę"
Co ciekawe, jej problemy zdrowotne nie będą miały szczególnego wpływu na jej karierę. Obecnie dochodzi do siebie, ale podobno nie ma zamiaru robić sobie dłuższej przerwy w pracy.
- Z tego, co wiem, to Aldona Orman wyszła dzisiaj ze szpitala. Jej nieobecności nie będzie widać w serialu, bo zgłosiła szybką gotowość do powrotu do zdjęć i niedługo nagra zaległe sceny. Serialowa Barbara nie wyjedzie za granicę i nie zniknie. Nic z tych rzeczy - poinformowała Plotka Anna Wiejowska z biura prasowego serialu.
Teraz na temat obecnego stanu głos zabrała sama zainteresowana. Zaapelowała do fanów, by dbali o siebie i swoje zdrowie. A przede wszystkim nie bagatelizowali niepokojących objawów. "Pamiętajcie proszę, jeśli macie częste bóle głowy, badajcie się, a nie bierzcie tabletki przeciwbólowe z myślą "dam radę", bo taka sytuacja może skończyć się tragicznie" - przestrzegła na Instagramie.