Anastazja Wołoczkowa w rozpaczy. Chce chodzić nago po ogrodzie

Anastazja Wołoczkowa to rosyjska primabalerina, która już nie raz wzbudzała kontrowersje w mediach. Głośna była historia jej zwolnienia z Teatru Bolszoj. Ówczesny dyrektor uznał, że waga tancerki przekroczyła możliwości podnoszenia jej w tańcu przez partnerów. Sprawa trafiła do sądu. W listopadzie 2003 r. Wołoczkowa wygrała proces. Orzeczono, że decyzja władz teatru była nieuzasadniona. Sąd nakazał wypłacić Anastazji odszkodowanie wysokości prawie 6,5 tys. dol. oraz przywrócić ją do pracy. Nieoficjalnie mówiło się, że prawdziwym powodem zwolnienia gwiazdy baletu był jej podeszły, jak na wykonywany zawód, wiek (miała wówczas 40 lat).

Wołoczkowa w przeszłości chętnie publikowała swoje rozbierane zdjęcia. W 2013 r. wywołała aferę, robiąc sobie sesję zdjęciową w miejscu dotkniętym powodzią. Miała też głośny romans z Jimem Carreyem oraz była twarzą kampanii prezydenckiej Władimira Putina, a wielu uważa, że była jego kochanką.

Teraz w życiu dawnej primabaleriny rozgrywa się kolejny dramat. Wołoczkowa została oskarżona przez swoich sąsiadów, którzy nagrali ją, jak chodzi nago po swoim ogrodzie i oddaje mocz pod drzewem. Wołoczkowa uważa, że na swojej posesji ma prawo robić, co jej się podoba.

Gdy Wołoczkowa spotkała reporterów przed sądem, wybuchła płaczem, mówiąc: "Dajcie mi szansę realizować i odkrywać siebie na wszystkie możliwe sposoby. Nie mam już siły! Mam 46 lat. Rozumiecie czy nie?" - pytała dramatycznie.

W mediach społecznościowych pojawiły się teorie, jakoby balerina miała płakać dlatego, że nie może wyjechać z Rosji. Nie jest prawdą, że to był powód jej płaczu. Fakt jest jednak taki, że kochająca skandale i dramaty gwiazda nie jest specjalnie lubiana w swoim kraju. A jej zamiłowanie do fotografowania się w szpagacie sprawiło, że stała się bohaterką wielu memów.