Nie tylko ciążę ukrywała długo. Anna Czartoryska-Niemczycka zaskoczyła wyznaniem na temat szczepień przeciwko COVID-19
Kilka tygodni temu aktorka podzieliła się szczęśliwą nowiną o rychłym powiększeniu jej rodziny. Przyznała, że bała się zaszczepić w trakcie ciąży.
Anna Czartoryska-Niemczycka i Michał Niemczycki za kilka miesięcy po raz trzeci zostaną rodzicami. Na początku listopada aktorka zamieściła na Instagramie zdjęcie z ciążowym brzuszkiem, informując fanów o kolejnej pociesze w drodze. Już niebawem, z wiadomych względów, artystka zrobi sobie przerwę od występów na scenie. 13 grudnia po raz ostatni w tym roku wstąpi we Wrocławiu, w spektaklu "O co biega?", o czym przypomniała fanom jakiś czas temu.
Niedawno aktorka zabrała głos ws. szczepienia przeciwko COVID-19. Przyznała, że dopiero teraz zdecydowała się zaszczepić. Dlaczego tak długo z tym zwlekała? Swoje powody opisała w obszernym poście, na początku którego zaznaczyła, że nie jest "szurem", "antyszczepionkowcem" ani "foliarą".
Najgłupsze wypowiedzi gwiazd o koronawirusie
Anna Czartoryska-Niemczycka wyznała, że kierował nią strach, choć nie przed chorobą, którą przeszła lekko, lecz przed samą iniekcją.
"Od dziecka mam ogromną traumę związaną z zastrzykami (wiem, wiem, to wcale nie boli, nie o to chodzi), a emocje wokół szczepionki i presja otoczenia dodatkowo zrobiły swoje. Zdarzyło mi się nieraz stracić przytomność podczas szczepienia lub pobierania krwi. To dla mnie zawsze duże przeżycie, którego, szczerzę mówiąc, wolałam uniknąć, zwłaszcza, że przeszłam Covid rok temu, bardzo lekko" - czytamy we wpisie aktorki.
Zdanie zmieniła dopiero w ciąży, na wyraźne zalecenie lekarza, który zarekomendował jej szczepienie przeciwko COVID-19. W tym, by pokonać swój lęk przed zastrzykiem aktorce pomogli najbliżsi, a zwłaszcza córka.
"Kto dodał mi odwagi? Moja niespełna 6-letnia córka, która na jedno z dziecięcych szczepień przypominających poszła na totalnym luzie. 'Trzeba się szczepić, żeby nie zachorować' - powiedziała. Postanowiłam być tak dzielna i rozsądna jak ona" - wyznała artystka, która spotkała się nie tylko z ogromną empatią ze strony bliskich, ale i pracowników punktu szczepień.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
"Mi w szczepieniu towarzyszył mąż, który cały czas trzymał mnie za rękę i z ogromną wyrozumiałością podszedł do moich emocji, podobnie jak przemiły personel w punkcie szczepień. Po wszystkim czułam się zmęczona (ale może to z emocji) i przez 2 dni czułam ból w miejscu podania szczepionki. Teraz już wszystko jest ok. Nawet bardziej niż ok, bo nie dość, że jestem bezpieczniejsza, to udało mi się pokonać mój lęk" - podsumowała aktorka.