Anna Dereszowska bez makijażu. Taki widok to wcale nie jest rzadkość
Na szklanym ekranie czy teatralnej scenie Anna Dereszowska zachwyca fanów nie tylko talentem, ale i urodą. Klasyczne, kobiece rysy gwiazdy pięknie podkreślają wizażyści. Jak doskonale jednak wiedzą fani aktorki, zwłaszcza ci obserwujący ją w sieci, na co dzień aktorka nie przesadza z makijażem. Co więcej, chętnie go unika.
Anna Dereszowska to jedna z najpopularniejszy polskich aktorek, która przysporzyła sobie fanów nie tylko talentem scenicznym, ale i muzycznym. Jest nie tylko absolwentką warszawskiej Akademii Teatralnej, ale i muzycznego studium w klasie fortepianu. Zarówno śpiew Anny Dereszowskiej, jak i uroda oczarowała niejednego widza, ale nie tylko tym aktorka zyskała sympatię fanów.
Ci, którzy śledzą ją w mediach społecznościowych, cenią ją za naturalność i dystans, jaki prezentuje w sieci. Aktorka, którą ostatnio można było oglądać w serialu Polsatu "Lulu", nie kreuje na Instagramie wizerunku gwiazdy, a odkrywa przed internautami swoją prawdziwą twarz. I to całkiem dosłownie, bo Dereszowska należy do tych aktorek, które chętnie zamieszczają tam swoje zajęcia bez makijażu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Największe metamorfozy gwiazd
Zdjęcia Anny Dereszowskiej bez makijażu niemal regularnie pojawiają się na jej profilu, a 42-letnia aktorka nie poprawia ich także za pomocą dostępnych w telefonach filtrów. Nie ukrywa oznak upływającego czasu, swoich zmarszczek czy przebarwień na skórze, pokazując się taką, jaka jest.
Fotografie, na których pozuje bez upiększeń, niemal zawsze budzą uznanie internautów. Ci wprost zasypują wtedy Annę Dereszowską komplementami i wprost nie mogą się nadziwić urodzie, której jak twierdzą, wcale nie trzeba szczególnej oprawy. Nie inaczej było ostatnim razem, kiedy gwiazda serialu "Lulu" opublikowała swoją fotkę typu no make-up.
"Piękna jak zawsze", "Pięknie pani wygląda, tak naturalnie bez makijażu", "Jaka pani jest piękna!" - można przeczytać pod jednym z ostatnich zdjęć aktorki.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" masakrujemy "Warszawiankę" z Szycem, chwalimy "Sortownię" z Chyrą, głowimy się nad "Flashem" z Michaelem Keatonem i filmami Wesa Andersona, z "Asteroid City" na czele. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.