Trwa ładowanie...
9 maja 2013, 09:03

"Anna German": Szymon Sędrowski o roli męża legendy polskiej piosenki

"Anna German": Szymon Sędrowski o roli męża legendy polskiej piosenki
d12saya
d12saya

Gdy zaczynał grać męża Anny German, nic o niej nie wiedział. W rozmowie z Faktem Szymon Sędrowski (36 l.) opowiada o pracy w popularnym serialu o wielkiej gwieździe i o tym, że w trakcie kręcenia serialu został tatą.

Jak pracowało się na planie serialu Anna German i jak układała się współpraca z Joanną Moro, zwłaszcza w tych bardzo emocjonalnych scenach?
To rozwijało się dość naturalnie, dlatego że te mocne sceny mieliśmy już na castingu. Na pierwszym przesłuchaniu realizowaliśmy scenę z okresu, gdy bohaterka jest chora, po wypadku, więc zaczęliśmy od wysokiego diapazonu. Dopiero na drugim etapie była scena otwierająca, czyli pierwsze spotkanie bohaterów. I jak już spotkaliśmy się na planie, to mieliśmy sceny bardziej podprowadzające pod te istotniejsze, więc poznawaliśmy się z Asią coraz bardziej i zaznajomiliśmy się aktorsko na tyle, że nie było między nami oporów przy realizowaniu zaleceń reżysera.

Duża była konkurencja na castingu?
Powiem szczerze, że nie mam pojęcia. Jak przyjechałem na pierwszy casting, to spotkałem się z trzema potencjalnymi Annami. Wśród nich była też Asia. Gdy przyjechałem na drugi casting, to spotkałem się już z samą Asią. Z mężczyznami nie miałem żadnych scen. Trzeba by było Asię zapytać, czy miała jakieś doświadczenia z innymi kandydatami do tej roli. Ja nie wiem, jak wyglądała konkurencja.

Znał pan wcześniej piosenki Anny German?
Piosenki znałem, ale nie znałem biografii, historii jej życia. I powiem pani, że jak przeczytałem scenariusz pierwszy raz, to nie dziwiłem się, że jest realizowany taki projekt. Natomiast zadawałem sobie pytanie, dlaczego dopiero teraz.

d12saya

Co najbardziej pana zaskoczyło w historii Anny German?
Kontrastowość jej życiorysu. Ja to odbierałem w ten sposób, że za wszystko, co jej się przytrafiło dobrego w życiu - nie wiem, czy to w kategoriach zapłaty można traktować - musiała jakoś zapłacić. Kiedy odnosiła sukcesy, za chwilę jej życie odwracało się o 180 stopni, boleśnie spadała. Zrobiła karierę, po której została przywieziona do Polski, mało kto jej pomagał, w zasadzie skupiła się na niej tylko rodzina i mąż, który się nią zajął. I tak cyklicznie cały czas. Miałem wrażenie, że gdybym był na jej miejscu, to po spotkaniu kogoś życzliwego w życiu zaraz bym się obawiał, że coś mi się przytrafi złego.

Poznał pan męża Anny, pana Tucholskiego?
Niestety nie. Wiem, że mieszka w Warszawie. Dostałem parę informacji od producentów, od reżysera i od Asi, która spotkała się z panem Zbyszkiem. Widziałem tylko zdjęcia pana Zbyszka, a później obejrzałem również wywiady z nim. Więc miałem jakiś punkt odniesienia. Ale w serialu głównie skupialiśmy się na relacji w związku. Bo oczywiście kluczową postacią jest Anna German.

Jak to jest grać żyjącą postać, kogoś, kto może sobie potem obejrzeć serial?
Człowiek niby się skupia na swoim zadaniu, na tym, co ma zrealizować, ale ciągle z tyłu głowy pali się lampka: "ciekawe, co ta osoba sobie pomyśli, jak to odbiera". I jestem pełen niepokoju, bo nie wiem, jaka jest opinia pana Zbyszka (śmiech). Choć wydaje mi się, że jak ogląda serial, to bardziej patrzy na wyobrażenie swojej małżonki niż na siebie.

A jak się współpracowało z zagraniczną ekipą?
Bardzo fajnie! To była moja druga praca z ekipą ze wschodu, ale pierwszy raz tak długo. Myślę, że zawiązały się między nami przyjaźnie, chociażby ze względu na to, że tyle to trwało i tak intensywnie pracowaliśmy. Pewne więzi naturalnie się utworzyły. Ale nie dokonywałem żadnych rozgraniczeń narodowościowych.

d12saya

Jak rodzina zniosła tak długą rozłąkę? Miał pan wtedy już jedno dziecko. Duże?
Dowiedziałem się, że zostanę ojcem, kiedy byłem już w trakcie zdjęć. To wyglądało tak, że wróciłem w przerwie między zdjęciami z Kijowa do domu i Kasia mi powiedziała: "słuchaj, rozbiłam ci samochód, ale nie denerwuj się, bo jestem w ciąży" (śmiech). Dziś mamy już komplecik: syna i córkę.

Uczestniczył Pan w porodach?
Tak, dwa razy przecinałem pępowinę.

I wcale się nie mdleje, prawda?
Nie. Moje doświadczenia pokazują, że tego wydarzenia w ogóle nie rozpatruje się w kategoriach estetycznych. Wszystko, co dzieje się na sali porodowej, toczy się bardzo naturalnie. Za drugim razem niemal prosto ze szpitala pojechałem na spektakl do teatru. A już rano musiałem stawić się w Warszawie. Z żoną nawet nie prowadziliśmy takich rozmów, czy powinienem przy niej być w tym czasie, czy nie. Wydawało nam się oczywiste, że będę razem z nią witał nasze dzieci na świecie.

d12saya

Pana żona też jest aktorką?
Nie, jest spoza środowiska. Z zawodu jest psychoterapeutą, więc też na duszy pracuje.

Odczuwa już pan popularność?
Tak, zaczepiają mnie ludzie w Gdyni, gdzie teraz pracuję i mieszkam. Podchodzą i gratulują. Słyszę pozytywne opinie. Przy czym często są to też widzowie teatralni, bo wspominają role, które gram w teatrze. I tak się upewniają: "czy to na pewno jest pan?".

Pojawiły się jakieś nowe propozycje?
Klasycznie jeżdżę na castingi, jak się o czymś dowiaduję, i startuję do kolejnych ról, tak jak robiłem to wcześniej. Nikt nie dzwoni bezpośrednio do mnie z konkretną propozycją: "zagrał pan tam, to może tu chciałby pan wystąpić?".

Polecamy w wydaniu internetowym fakt.pl:

Kulisy kariery Natalii Siwiec i innych polskich celebrytów

d12saya
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Wyłączono komentarze

Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.

Redakcja Wirtualnej Polski
d12saya

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj