Lidia Kopania, Anna Iberszer, Anna Jurksztowicz
Wygląda na to, że jedna z najpopularniejszych polskich piosenkarek podpisała cyrograf z diabłem.
Anna Jurksztowicz nie zmienia się od lat. Wciąż przypomina tę dziewczynę, która debiutowała na estradzie w latach 80. Wokalistka znana m.in. z przebojów "Hej, Man!", "Diamentowy kolczyk", "Stan pogody" oraz piosenek do takich seriali jak "Matki, żony i kochanki", "Na dobre i na złe" czy "Ranczo" pojawiła się na pokazie najnowszej kolekcji marki Tomaotomo.
Żona kompozytora Krzesimira Dębskiego oraz matka multiinstrumentalisty i producenta Radzimira Dębskiego, która dokładnie selekcjonuje otrzymywane zaproszenia na imprezy, nie poddała się modzie panującej wśród polskich celebrytek i lwic salonowych, by na każdą okazję stroić się jak na bal. Podjęła słuszną decyzję?
Jurksztowicz postawiła na codzienną stylizację. W kuluarach można było usłyszeć głosy, że w jej stroju nic do siebie nie pasowało. Sandały, czarne spodnie, obszerny sweter i wyszukana torebka... Czy waszym zdaniem Jurksztowicz dodała sobie lat? A może uważacie, że jej strój był właśnie strzałem w dziesiątkę?