Wybrnęła z uśmiechem
Trenerka jednak najwyraźniej wiedziała, jak zrobić dobrą minę do złej gry. Kłopot z niesforną suknią potraktowała jak wyzwanie z przymrużeniem oka. Dziarsko kroczyła po czerwonym dywanie, nie kryjąc rozbawienia. To tylko dowód na to, że była w szampańskim nastroju.