Anna Lewandowska nagrodziła swoją koleżankę za wytrwałość w treningach
Anna Lewandowska wykazała się gestem i nagrodziła Katarzynę Burzyńską, czyli swoją koleżankę, za efekty, do jakich doszła po treningach z jej programem. Okoliczności do walki o figurę wcale nie były łatwe.
Anna Lewandowska jest nieocenionym autorytetem dla wielu Polek. To jedna z niewielu żon polskich piłkarzy, która na swój sukces zapracowała sama. Kiedy inne panie promowały się na nazwiskach znanych mężów, ona oddawała się pasji i ciężkiej pracy.
Dzisiaj Lewa jest jednym z największych fit - autorytetów w kraju. Zresztą wystarczy spojrzeć na jej zdjęcia w bikini. Seksowne ciało to rezultaty ciężkiej pracy i lat wyrzeczeń. Teraz wiele Polek korzysta z jej programów, dzięki którym walczą o swoją figurę.
Ostatnio Anna Lewandowska doceniła Katarzynę Burzyńską, prywatnie swoją koleżankę.
"To, co widzicie to efekt 72 dni w wyzwaniu Fighter Challenge. Kasia nie opuściła ani jednego treningu! Nie zmienił tego nawet koniec wyzwania. Mama dwójki malutkich dzieci, dlatego czasu na trening szukała nawet o 6 rano, zanim wszyscy wstaną. Swoją determinacją zmotywowała wiele osób. Znam Kasię i niezmiennie podziwiam za jej konsekwencję" - napisała Anna Lewandowska.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
"Ćwiczyłam codziennie. Ania z appką była ze mną cały ten czas w domu, u Moich Rodziców, nad morzem, nad jeziorem i w Holandii. Wstawałam rano z Józią i ćwiczyłam. (...) Polubiłam burpees i wreszcie robię pompki (wcześniej raczej ściemniałam, że je robię). Pięknie wyrzeźbiłam swoje ciało. Jest super! Jak cała JA" - napisała Katarzyna, która została wyróżniona przez Lewą.
Kilka dni temu Lewandowska stała się bohaterką afery. Do tej pory nie odniosła się do zarzutów internautów.
Gwiazda opublikowała krótkie wideo, na którym tańczy w dość oryginalnym stroju. Miała na sobie kostium, który miał jej dodać kilogramów. Nagranie natychmiast poruszyło aktywistki, które oskarżyły trenerkę o "fat shaming". Dodały swoje niepochlebne komentarze na profilu żony Roberta Lewandowskiego, i na swoich własnych. Krytycznych opinii zaczęło przybywać, a w końcu wyszło na jaw, że prawnik trenerki zagroził jednej z działaczek pozwem. To znów spotkało się z ostrą krytyką. Przeciwko Lewandowskiej wypowiedziała się m.in. Paulina Młynarska.