Trzecia żona Wiśniewskiego dwukrotnie się nawróciła. "Bóg się o mnie upomniał"
Anna Świątczak po raz kolejny opowiedziała o swoim nawróceniu i relacji z Bogiem. Była żona Michała Wiśniewskiego jest przekonana, że to właśnie wiara pomogła jej stanąć na nogi, gdy zawalił jej się cały świat.
O tym duecie było naprawdę głośno. Gdy Michał Wiśniewski rozwiódł się z Mandaryną, związał się z Anną Świątczak. Para wzięła szybki ślub w Las Vegas, którego najważniejsze momenty transmitował TVN w specjalnie stworzonym programie. Później małżonkowie wspólnie z zespołem Ich Troje wystąpili w półfinale Konkursu Piosenki Eurowizji w Rydze, a po kilku latach... postanowili się rozwieść.
ZOBACZ WIDEO: Anna Świątczak: "Ci, którzy idą za Bogiem, są jego dziećmi"
W 2011 r. Świątczak wróciła do panieńskiego nazwiska i zniknęła z show-biznesu. Trzy lata później znów zrobiło się o niej głośno. Wszystko dlatego, że wstąpiła do wspólnoty Chrześcijańskiego Kościoła Reformacyjnego i jak sama ogłosiła w mediach, przeżyła nawrócenie.
- To nie Michał, to ja dziś decyduję o odejściu. Zraniłam jego i nasz dom. To ja nawaliłam i biorę na klatę konsekwencje. Być może podejmuję najgorszą decyzję w moim życiu, za którą prawdopodobnie przyjdzie mi słono zapłacić. (...) Miałam bogatego męża, wielki dom. Ta dziura gdzieś pozostała nadal, chyba jednak nieco głębiej schowana. I ta świadomość, że Bóg patrzy na mnie, jak go ranię, jak nie szanuję swojego męża. Po 6 latach moje małżeństwo się rozpadło i to znowu była moja decyzja. (...) Znowu zostałam sama, tyle że z córkami i bagażem potwornych doświadczeń duchowych - mówiła w przejmującym nagraniu, które obiegło wówczas sieć.
Dopiero teraz okazało się, że jej nawrócenie nie było pierwszym w życiu. Świątczak przeżywała podobne rozterki, jeszcze zanim trafiła na scenę i zyskała popularność.
- Zbuntowałam się na wszechświat i Boga. (...) Uznałam, że wezmę sprawy w swoje ręce. No i nagle zaczęły się spełniać wszystkie moje marzenia. Wszystko to, o co kiedyś się modliłam. Chciałam śpiewać. Dołączyłam do Ich Troje, zaczęłam grać duże koncerty. Marzyłam o rodzinie. Wyszłam z mąż, urodziłam dzieci. Wydawało mi się, że nad wszystkim mam kontrolę. Cieszyłam się, że wszystko idzie po mojej myśli. No i po kilku latach takiej sielanki, w 2010 roku nagle łupnęło z każdej strony - i prywatnie, i zawodowo. Oczywiście, nie wydarzyło się to z dnia na dzień, ale stopniowo wszystko zaczęło się walić w moim życiu. Wiedziałam, że gdzieś w tym wszystkim się zgubiłam. W nic już nie wierzyłam. Wydawało mi się, że jestem biedna i poszkodowana przez los - powiedziała w rozmowie z plejada.pl.
Gdy poczuła, że świat jej się zawalił, znów zwróciła się do Boga. Uważa, że to właśnie dzięki ponownemu nawróceniu i wejściu na drogę wiary odzyskała równowagę i szczęście w życiu.
- Sam Bóg się wtedy o mnie upomniał i pokazał mi inną perspektywę. Zrozumiałam, że sama, opierając się na swojej wiedzy i sile, nie jestem w stanie zbudować niczego stabilnego. Postanowiłam więc zaufać Bogu, stanąć po jego stronie. Uznałam, że skoro on mnie stworzył, to najlepiej wie, czego potrzebuję. I powoli zaczęłam, a w zasadzie to on zaczął, porządkować moje życie. Znowu powiedziałam, że chcę, żeby Pan Bóg był pierwszy w moim życiu - dodała w tej samej rozmowie.
Anna Świątczak w 2012 r. wyszła za perkusistę, Michała Żeńcę. Obecnie znów współpracuje z Ich Troje i byłym mężem Michałem Wiśniewskim.