Ojciec ją gwałcił, rodzeństwo nie żyje. Teraz sama walczy o życie
Anne Heche to znana aktorka filmowa i telewizyjna, ale także autorka książki "Call Me Crazy", w której opowiedziała szokującą prawdę o swojej rodzinie. Urodziła się jako najmłodsza z piątki dzieci, z których troje już nie żyje. Była gwałcona przez ojca, a matka latami przymykała na to oko.
Aktorka znana z takich filmów jak "Donnie Brasco" czy "Sześć dni, siedem nocy" miała w sobotę 6 sierpnia poważny wypadek samochodowy w Los Angeles. Ze wstępnych ustaleń wynika, że 53-latka pędziła swoim Mini Clubmanem przez osiedle domków jednorodzinnych, aż zjechała z ulicy i uderzyła w jeden z budynków.
Uderzenie wywołało pożar, który kilkudziesięciu strażaków gasiło przez ponad godzinę. Kobietę przewieziono do pobliskiego szpitala w stanie krytycznym. "Ma szczęście, że żyje" - mówiła prasie osoba z otoczenia aktorki.
Wypadek samochodowy Heche przywołał wspomnienia o podobnym zdarzeniu, w którym przed laty zginął jej brat. Oficjalnie 18-letni Nathan (Anne była o 5 lat młodsza) zasnął za kierownicą samochodu i uderzył w drzewo. Młodsza siostra jest jednak do dziś przekonana, że było to samobójstwo. Nathan miał odebrać sobie życie po tym, jak trzy miesiące wcześniej ich ojciec zmarł na AIDS.
Nancy Heche, matka aktorki, kategorycznie zaprzeczała, jakoby jej syn popełnił samobójstwo, gdyż był "bardzo wierzący i kochał Jezusa". Ma jednak świadomość, że "śmierć od homoseksualizmu" jego ojca "z pewnością mogła wywołać u niego spore zamieszanie".
Dziś z dzieci Nancy i Donalda Heche przy życiu pozostały tylko Anne i Abigail. Susan zmarła przez nowotwór mózgu, zaś Cynthia odeszła w wieku niemowlęcym z powodu wady serca.
Aktorka w swojej biografii pisała, że jej dzieciństwo przypominało piekło. Rodzina ledwo wiązała koniec z końcem i często musiała się przeprowadzać. Przez pewien czas żyli nawet w społeczności Amiszów - radykalnych protestantów. Postawa rodziców w niczym jednak nie przypominała naśladowania Jezusa.
Heche wyznała po latach, że gdy była niemowlakiem, ojciec zaraził ją opryszczką narządów płciowych. Matka jednak uznała, że to niegroźna wysypka od noszenia pieluchy i nie chciała pójść z nią do lekarza. Ojciec miał gwałcić przyszłą aktorkę aż do 12. roku życia. Jednocześnie prowadził podwójne życie jako homoseksualista. W końcu zaraził się wirusem HIV i zmarł na AIDS w wieku 45 lat.
- Całkowicie wypierał swój homoseksualizm aż do śmierci. Wiemy, że zaraził się od jednego z partnerów. Absolutnie. Nie sądzę, żeby to był tylko jeden taki związek. Był bardzo rozwiązłym człowiekiem i znaliśmy wtedy jego styl życia - mówiła córka w programie Larry’ego Kinga.
Anne Heche podkreśliła, że przez lata nie mogła pojąć, dlaczego ukrywający się gej gwałcił własną córkę. W końcu doszła do wniosku, że nie był "tylko gejem", ale seksualnym dewiantem. Nancy Heche była wstrząśnięta oskarżeniami córki pod adresem jej męża i określiła biografię aktorki jako "kłamstwa i bluźnierstwa". Po śmierci męża Nancy stała się protestancką aktywistką, która otwarcie krytykowała homoseksualistów - w tym własną córkę.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
W 1997 r. Anne Heche związała się bowiem z Ellen DeGeneres. Lesbijski związek rozpadł się w 2000 r., a aktorka wkrótce wyszła za mąż za kamerzystę pracującego dla DeGeneres. Coleman Laffoon nie był jednak tym jedynym, bo choć Heche urodziła mu syna, to w 2009 r. małżonkowie zdecydowali się na rozwód.
W mediach huczało, że Heche zostawiła go dla aktora Jamesa Tuppera, z którym grała w serialu "Uwaga, faceci!". Kilka miesięcy przed rozwodem rzecznik aktorki potwierdził, że Heche spodziewa się drugiego dziecka, a ojcem nie jest jej mąż. Związek z Tupperem też nie przetrwał próby czasu i w 2018 r. było już po wszystkim.
Ostatnim znanym partnerem aktorki był kolega po fachu Thomas Jane. Spotykali się od 2020 r. i choć nie są już oficjalnie razem, to właśnie m.in. on uzyskał informacje od lekarzy na temat stanu zdrowia 53-latki po wypadku i przekazał je prasie.