Arnold zdobył się na szczerość. Mówi o rozwodzie
- To była moja wina - przyznaje Arnold Schwarzenegger i w najnowszym wywiadzie komentuje to, jak rozpadło się jego małżeństwo.
Arnold Schwarzenegger to człowiek-legenda. Aktor, kulturysta i polityk ma ostatnio masę pracy. Jeszcze w maju premierę będzie miał netfliksowy serial "Fubar", którego jest główną gwiazdą. Niedługo później ta sama platforma pokaże trzyczęściowy serial dokumentalny "Arnold", w którym gwiazdor opowie o swoim życiu. Będzie też książka w stylu poradnika, której angielski tytuł brzmi na ten moment "Be Useful: Seven Tools for Life".
Schwarzenegger jest na etapie promowania wspomnianych, nadchodzących produkcji. Dziennikarz "Hollywood Reporter" nie owijał w bawełnę i zapytał gwiazdora, czy serial, którego główny bohater rozwodzi się, bo zdradził żonę, jest celowo autobiograficzny.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Największe hity Netfliksa. Nadal przyciągają przed ekrany
- Śmialiśmy się z tego - komentuje Arnold. - Wygląda, jakby to był dokument. Różnica jest taka, że w serialu bohater nie uważa swojego występku za zdradę, bo uwiedzenie celu CIA miało być częścią jego zawodu. Jego żona pogodziła się z tym, bo on nigdy nie bywał w domu. Teraz bohater ma dylemat, bo jego córka zajmuje się tym, co on i jest na drodze do zniszczenia własnego związku - przyznał aktor.
I dodał: - W moim małżeństwie to ja spie...liłem sprawę. To była moja wina.
Arnold zdobył się na szczerość. Na pytanie, czy tęskni za byciem w związku małżeńskim, powiedział: "nie". I przyznał, że rozwód z Marią Schriver był "bardzo, bardzo trudny na samym początku", ale że jakoś się z tym pogodzili. - Mam wspaniałą dziewczynę, Heather Miligan, która odnosi sukcesy. Jestem z niej naprawdę dumny i kocham ją. Jednocześnie, kocham moją żonę. Jesteśmy przyjaciółmi, jesteśmy blisko i jesteśmy dumni z tego, jak wychowaliśmy nasze dzieci. Mimo naszej dramy, spędziliśmy razem Wielkanoc, Boże Narodzenie, wszystkie urodziny. Gdyby przyznawali Oscary za to, jak ktoś poradził sobie z rozwodem, to Maria i ja powinniśmy go mieć ze względu na to, jak mały był wpływ rozwodu na dzieci - stwierdził Arnold.
Przypomnijmy, że Schwarzenegger ożenił się z dziennikarką Marią Shriver w 1986 r. Przez wiele lat uchodzili za zgodne małżeństwo i doczekali się czwórki dzieci. Aż do 2011 r., kiedy na jaw wyszedł sekret skrywany przez Arnolda przez 14 lat. Okazało się, że aktor miał romans z gosposią, która urodziła syna. Kiedy Shriver zrozumiała, że Joseph Baena to nieślubny syn jej męża, zażądała separacji. Rozwód przypieczętowano dopiero po 10 latach.
Shriver w mediach opowiadała, że by poradzić sobie z niełatwą sytuacją w życiu osobistym, zamknęła się w klasztorze. - Matka przełożona powiedziała mi na samym końcu: "Myślę, że przyszłaś tu szukać pozwolenia" – wspominała Shriver. Chodziło o pozwolenie na to, by żyć sobą, żyjąc w prawdzie. - "Nie możesz tu zamieszkać… Ale masz pozwolenie, by wyjść i być Marią" - powiedziała jej zakonnica. Po tych słowach Shriver zalała się łzami.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" bierzemy na warsztat finały tegorocznej Eurowizji, rozprawiamy o "Yellowstone" z Kevinem Costnerem oraz polecamy trzy książki, od których nie będziecie mogli się oderwać w maju. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.