Ashley Tisdale wyhamowała z aktywnością fizyczną. Mimo zmian kocha swoje ciało
Koronawirus zmienił rzeczywistość każdego, bez znaczenia czy to gwiazda, czy też przeciętna osoba. Ashley Tisdale do tej pory była miłośniczką aktywności fizycznej. Kwarantanna nieco to przewartościowała.
Ashley Tisdale, choć teraz nie jest na topie, wciąż pamiętana jest jako gwiazda disneyowskich produkcji. Rola Maddie w mega popularnym "Nie ma to jak hotel" przyniosła jej dużą sławę. Pierwsze aktorskie sukcesy przerodziły się w dobrą passę, ponieważ niedługo później młoda aktorka dostała rolę, która przyniosła jej ogromną rozpoznawalność. Sharpey Evans z serii "High School Musical" uchodziła za jedną z ulubionych postaci. I choć w tych filmach grała rozkapryszoną, Ashley Tisdale w rzeczywistości nigdy taka nie była. Przyjazne usposobienie pozostało z nią do dziś, choć aktualnie ma 34 lata, a od otrzymania roli w serialu Disneya minęło już 15 lat.
Ashley Tisdale, tak jak niemal każdy, została w jakimś stopniu dotknięta koronawirusem. Do czasu izolacji aktorka była bardzo aktywna fizycznie. Często ćwiczyła, czego efektem była niesamowicie zgrabna sylwetka. Kwarantanna nieco to zmieniła. Nie chodzi oczywiście o figurę Tisdale, bo ta wciążjest świetna, lecz o częstotliwość ćwiczeń. Gwiazda postanowiła w tym czasie zdecydowanie mocniej skupić się na zdrowiu psychicznym. "Muszę przyznać, że ostatnio nie ćwiczyłam zbyt wiele, ponieważ skoncentrowała się na moim zdrowiu psychicznym" - napisała na Instagramie. "Nadal czuję się seksowna, wciąż czuję się piękna, a najlepsze jest to, że kocham siebie jeszcze mocniej" - dodała.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
Zauważacie jakiekolwiek efekty odpuszczenia sobie aktywności fizycznej? My uważamy, że Ashley Tisdale wciąż wygląda pięknie, a co jeszcze ważniejsze, przekazuje swoim fanom mądre treści. Jesteśmy jak najbardziej za!