380 tys. dolarów za milczenie
Bennett zdecydował się jednak po latach wyjawić prawdę o aktorce. Po śmierci Bourdaina zdradził, że ten zapłacił mu 380 tys. dolarów za milczenie i wycofanie oskarżeń pod adresem Argento. Pieniądze przyjął.
Dziennikarz, który przeprowadzał z nim wywiad, nie był przekonany, że Bennett został zgwałcony tamtej nocy. Massimo Giletti zasypał młodego aktora gradem pytań. Stwierdził też wprost: - Trudno uwierzyć, że kobieta może zgwałcić mężczyznę. Sfinalizowany akt seksualny trudno nazwać gwałtem. Giletti otwarcie dopytywał też Bennetta, czy doszło do ejakulacji. Mężczyzna potwierdził, że tak się stało. Dziennikarz dodał także, że Bennett nie wygląda na "straumatyzowanego", a na zdjęciach, jakie wyciekły do sieci z tamtej nocy, pozuje z półuśmiechem na ustach. To, zdaniem Włocha, podważa jego wiarygodność.
Cała ta sprawa balansuje na krawędzi wiktymizowania ofiar gwałtu. Bennett chciał dołączyć swój głos do dyskusji o #metoo, ale dziś częściej wytyka się mu, że "kobieta nie może zgwałcić mężczyzny", co nie jest prawdą. Sprawa Argento i Bennetta będzie się ciągnąć zapewne jeszcze długo. Aktorka w końcu opowie swoją wersję wydarzeń. Nie wiadomo jeszcze, czy sprawa gwałtu na nieletnim trafi do sądu.