Awantura o "Klątwę" skończyła się w sądzie. Spektakl kolejny raz wywołuje kontrowersje
Nie ma dziś chyba w Polsce drugiego spektaklu, za którym modli się tyle osób. Gdy tylko ogłoszono, że w Słupsku wystawią "Klątwę" Oliviera Frljicia, pojawiły się głosy sprzeciwu. Sprawa trafiła nawet do sądu. Ten oddalił wszystkie wnioski o zdjęcie spektaklu z afisza.
Kilku słupszczan domagało się od teatru zaprzestania promowania i rozpowszechniania materiałów informacyjnych na temat spektaklu "Klątwa". Protestujący przeciwko sztuce powoływali się we wnioskach do sądu na obrazę uczuć religijnych. Próbowali nie dopuścić, by zaplanowany na 23 września spektakl się odbył.
Jak informuje portal gp24.pl, na niejawnym posiedzeniu Sąd Okręgowy w Słupsku rozpatrzył wnioski w sprawie kontrowersyjnego przedstawienia Oliviera Frljicia i odrzucił je. - Sąd oddalił oba wnioski o zabezpieczenie powództwa – tłumaczy w rozmowie z lokalnym portalem sędzia Dariusz Dumanowski, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Słupsku.
Wiadomo jednak, że sprawą przedstawienia zajmuje się także Prokuratura Rejonowa w Słupsku. Jak informuje jeden z prokuratorów rejonowych – Piotr Nierebiński - otrzymali zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa obrazy uczuć religijnych oraz publicznego znieważenia przedmiotów czci religijnej. Prokuratura na podjęcie decyzji ma czas do 17 września. Wtedy dowiemy się, czy postępowanie zostanie wszczęte.
Zobacz też: Aktorka "Klątwy": "Po spektaklu poczułam, jak to jest być na dnie"
O kontrowersjach, jakie w Słupsku wywołuje "Klątwa", lokalne media donosiły już miesiąc temu. W mieście rozpoczęła się wtedy wojna na petycje, by spektakl zablokować. Inni pisali z kolei apele do prezydenta, by przedstawienie mogło się odbyć. Środowiska katolickie uważają jednak, że twórcy na scenie znieważają symbole religijne i Jana Pawła II.
- Prosiłbym, żeby nie przedstawiać tego spektaklu jako czegoś w kontrze do kościoła czy jakiekolwiek siły politycznej. Pokazujemy podczas festiwalu dziesięć przedstawień, jedne są bardziej progresywne, inne tradycyjne, ale wszystkie są oparte o teksty polskich autorów – mówił w rozmowie z Radiem Gdańsk dyrektor Nowego Teatru w Słupsku, Dominik Nowak.
Co ciekawe, burza wokół "Klątwy" nie przeszkodziła publiczności w wykupieniu wszystkich biletów na spektakl na długo przed słupską premierą.
- Nie sądziłem, że dożyjemy czasów, gdy człowiek będzie się zastanawiał, czy kupić bilet w teatrze. Jednak w Słupsku jest teraz taka atmosfera, że moi znajomi boją się, czy nie zostaną zlinczowani, jeśli 23 września wybiorą się do Nowego Teatru na spektakl "Klątwa" z Teatru Powszechnego w Warszawie, który - jak już powszechnie wiadomo - jest kontrowersyjny i budzi protesty środowisk katolickich , zarzucających mu epatowanie wulgarnością i obrażanie uczuć religijnych – pisze w swoim felietonie dla gp24.pl Zbigniew Marecki.
Afera na bis
Słupska afera to tylko jedna z wielu, jakie wybuchły w ostatnim czasie wokół "Klątwy". O spektaklu było głośno w całej Polsce w ubiegłym roku, kiedy po raz pierwszy został wystawiony na deskach Teatru Powszechnego w Warszawie. Wtedy pojawiła się fala negatywnych komentarzy. Seks oralny z figurą Jana Pawła II i zbiórka pieniędzy na zabójstwo Jarosława Kaczyńskiego - to tylko niektóre sceny, jakie przedstawione były w sztuce. W spektaklu pojawiają się też nawiązania do katastrofy smoleńskiej i aborcji.
Niedługo później Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga wszczęła z urzędu śledztwo w sprawie obrażania uczuć religijnych i "publicznego nawoływania do popełniania zabójstwa" w trakcie spektaklu.
Gdy emocje nieco opadły, Frljić udzielił chorwackiej gazecie obszernego wywiadu, w którym krytykuje Polskę m.in. za promowanie mowy nienawiści, przemoc większości nad mniejszością i próbę pozbycia się go z kraju.
- Polscy katolibani, tak jak i ich chorwaccy bracia, udowadniają tą propozycją, na ile rozumieją swój kraj. W ich krzyku, aby mnie na stałe wygnać, wybrzmiewa żal za czasami, kiedy tłumy wierzące w swoją moralną wyższość nad przedmiotem kamieniowania mogły bezkarnie kamieniować. Najprawdopodobniej to ich interpretacja historii o Jezusie i jawnogrzesznicy - cytuje jego wypowiedź portal wpolityce.pl.
W emocjonalnej rozmowie Frljić nie krył swojej niechęci wobec Kościoła. Skrytykował również hierarchów, którzy apelowali o modlitwy przebłagalne za profanacje, jakich dopuszczono się w przedstawieniu.
- Nie wiem, czy to ten sam Kościół, który palił czarownice i torturował heretyków, posyłał dzieci na wojny krzyżowe, przemocą chrzcił całe narody, miał doskonałe relacje z hitlerowskimi Niemcami, pochwalił powstanie Niepodległego Państwa Chorwackiego i przez lata ukrywał pedofilów w swoich szeregach? Jeśli to ten sam Kościół, proszę, aby zostawił moją duszę w spokoju, ponieważ tym samym obraża moje ateistyczne przekonania - apelował.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl